Według informacji przekazanej przez "The Times" rozgrywki Premier League miałyby wrócić 8 czerwca. Mecze odbywałyby się bez udziału kibiców i zastosowane byłyby specjalne środki ostrożności. Mimo to kilka klubów jest przeciwnych temu, by tak szybko wznowić rozgrywki. Ich zdaniem najpierw należy uporać się z epidemią koronawirusa, a dopiero później myśleć o sporcie.
Decyzję o powrocie do gry w czerwcu krytykuje m.in. Gary Neville. Powtórzył on słowa szefa komisji medycznej FIFA, że futbol nie powinien wracać aż do września. - Gdyby za wszystkim nie stały czynniki ekonomiczne, piłki nożnej nie byłoby jeszcze przez kilka miesięcy - powiedział Neville dla Sky Sports.
Organizatorzy ligi zapewniają, że będą regularnie badać piłkarzy na obecność koronawirusa. Testy przeprowadzane byłyby także u członków sztabów wszystkich klubów. Planowane jest przeprowadzenie nawet 26 tysięcy badań, a wartość tego procesu szacuje się na 4 miliony funtów.
Neville obawia się jednak o zdrowie zawodników, którzy zmagają się z innymi chorobami, takimi jak astma czy cukrzyca. - W tym momencie ludzie patrzą na ryzyko. Ile osób musi umrzeć grając w piłkę? Jeden zawodnik? Jakie ryzyko musimy podjąć? - dodał Neville.
Czytaj także:
Dariusz Dziekanowski: Liga Narodów pokaże, czy selekcjoner ma wciąż coś do zaoferowania
PKO Ekstraklasa. Szalony pomysł Jagiellonii Białystok. Rozważają grę... w bazie treningowej
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"