Borussia - Bayern. Świetny Piszczek, pech Lewandowskiego, ale gol z PlayStation przybliżył Bayern do mistrzostwa

Getty Images / Alexandre Simoes / Mecz Borussia Dortmund - Bayern Monachium w dniu 26 maja 2020 r. (na zdjęciu m. in. Piszczek i Lewandowski)
Getty Images / Alexandre Simoes / Mecz Borussia Dortmund - Bayern Monachium w dniu 26 maja 2020 r. (na zdjęciu m. in. Piszczek i Lewandowski)

Joshua Kimmich zabawił się przed polem karnym i przelobował bramkarza Borussii Dortmund. Robert Lewandowski trafił w słupek, w jego starciach z Łukaszem Piszczkiem iskrzyło, ale Bayern Monachium wygrał 1:0 i umocnił się na prowadzeniu w Bundeslidze.

To miał być pojedynek snajperów, terminatorów, maszyn, czyli Roberta Lewandowskiego i Erlinga Haalanda. Długo był jednak starciem zawodników Bayernu z Łukaszem Piszczkiem. Polski kapitan Borussii Dortmund niedawno przedłużył kontrakt o kolejny rok, a teraz zamierza chyba powalczyć o miano pracownika miesiąca. Kilka razy zmieniał w swojej karierze pozycje i wygląda na to, że dobrze poradziłby sobie pewnie i w bramce. To jego interwencja z 19. minuty uchroniła BVB od straty gola. Piszczek przeczytał intencje graczy Bayernu, pobiegł za Romana Burkiego i wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki po uderzeniu Kingsley'a Comana.

Była to już kolejna dobra reakcja naszego obrońcy. Później Piszczek zdecydowanym wślizgiem zatrzymał Tomasa Muellera, skutecznie odbierał też piłkę Lewandowskiemu. Jak było trzeba, to dla rodaka nie miał sentymentów i odbierając mu piłkę, potrafił wyciąć go równo z trawą.

Ale co z tego, skoro pod koniec pierwszej połowy Joshua Kimmich uderzył jak podczas gry w PlayStation. W pole karne Borussii trudno było się przedrzeć, dlatego gracz Bayernu podciął piłkę i technicznym strzałem z kilkunastu metrów przelobował Burkiego.

Gol dla Bayernu wisiał w powietrzu, choć przez pierwszych kilkanaście minut dominowała Borussia. Spotkanie imponująco mógł zacząć Haaland, nie minęła nawet minuta, a Norweg kopnął piłkę między nogami Manuela Neuera i pewnie widział ją już w bramce. Jerome Boateng, tak jak Łukasz Piszczek, stał jednak na linii i pomógł swojemu bramkarzowi.

Haaland nie miał dnia, więcej słów wypowiedział niedawno w słynnym wywiadzie telewizyjnym niż stworzył sobie sytuacji bramkowych, ale w drugiej połowie mógł odmienić losy meczu. Thorgan Hazard wypracował mu świetną okazję, Haaland strzelił płasko i trafił w Boatenga. Powtórki pokazały, że piłka odbiła się od ręki obrońcy Bayernu, ale sędzia przyznał gospodarzom tylko rzut rożny. Sytuacja kontrowersyjna, możemy być pewni, że sportowe media będą o niej mówić długo i głośno.

Po godzinie gry zawodnicy Borussii zaczęli stale podkręcać tempo, jakby dochodziło do nich, że za kilkanaście minut losy mistrzostwa Niemiec mogą się rozstrzygnąć. Gospodarze sprawdzali Neuera, lecz Niemiec bronił świetnie i w dużej mierze dzięki niemu Bayern powiększył przewagę nad rywalem do siedmiu punktów. Po zejściu Łukasza Piszczka najlepszą okazję w meczu miał Lewandowski. Z lewej nogi przymierzył zza pola karnego, ale trafił w słupek.

Borussia Dortmund - Bayern Monachium 0:1 (0:1)
0:1 - Joshua Kimmich 43'

Borussia Dortmund:
Roman Burki - Łukasz Piszczek (80. Mario Goetze), Mats Hummels, Manuel Akanji, Achraf Hakimi - Thomas Delaney (46' Emre Can), Mahmoud Dahoud (85. Axel Witsel), Raphael Guerreiro, Thorgan Hazard, Julian Brandt (46' Jadon Sancho) - Erling Haaland (72. Giovanni Reyna).

Bayern Monachium: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Jerome Boateng (85. Lucas Hernandez), David Alaba, Alphonso Davies, Joshua Kimmich, Leon Goretzka, Kingsley Coman (73. Ivan Perisić), Thomas Mueller, Serge Gnabry (87. Javi Martinez) - Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Hummels, Dahoud (BVB) - Mueller, Davies (Bayern).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo

Źródło artykułu: