Ostrowski i Radović dali plamę

Miroslav Radović i Krzysztof Ostrowski zawiedli w pierwszym meczu z Olimpi Rustawi. W rewanżu muszą pokazać się z dobrej strony, bo stawką jest miejsce w podstawowym składzie - pisze Przegląd Sportowy.

Legia Warszawa świetnie prezentowała się w sparingach, teraz udanie rozpoczęła przygodę w Lidze Europejskiej. Wszystko jak na razie układa się wspaniale. Zwycięstwo w pierwszym meczu z Olimpi Rustawi (3:0) w drugiej rundzie eliminacji pozwoliło Janowi Urbanowi głęboko odetchnąć, bo zazwyczaj jego drużyna szybko odpadała z walki o europejskie puchary.

Wydawałoby się, że nie ma się do czego przyczepić, a jednak trener Urban znalazł pewne problemy. - Co mnie najbardziej martwi? Postawa Miroslava Radovicia i Krzysztofa Ostrowskiego w spotkaniu z Gruzinami. Spodziewałem się po nich więcej - przyznał.

Obaj w meczach sparingowych prezentowali się bardzo dobrze, ale zawiedli w pierwszej konfrontacji o stawkę. Miroslav Radović zapewniał, że problemy z rundy wiosennej zostawił daleko za sobą. W potyczce z Olimpi co prawda był aktywny, ale nie wiele wniósł do gry. W przerwie został zmieniony przez Macieja Rybusa.

Krzysztof Ostrowski wyglądał z kolei na bardzo zdenerwowanego. Szybko tracił piłkę i narażał zespół na kontratak. - Nie wiem z czego to wynikało, może byłem za mało skoncentrowany - stwierdził były zawodnik Śląska Wrocław.

Źródło artykułu: