Ostatnie spotkania nie były łatwe dla Arki Gdynia. Zespół ten wygrał jeden z trzech meczów, do tego po dramatycznej końcówce, a ostatnio przegrał w Warszawie 1:5. - Na początku graliśmy z zespołami z górnej ósemki, a teraz będziemy mieć drużyny, które bezpośrednio nas interesują pod względem punktowym. Na pewno jakość Wisły jest niższa niż Legii i na tym musimy się koncentrować - podkreślił Damian Zbozień.
Może się wydawać, że w gdyńskim zespole nie ma piłkarza, który pociągnąłby za sobą zespół. - Fajnie mieć w zespole lidera, ale jego nie kreują media ani drużyna, on musi mieć to w sobie. Naszą siłą bardziej jest kolektyw. Drużyna musi pracować i realizować założenia. Kiedyś mieliśmy Lukę Zarandię, który potrafił minąć trzech rywali i zrobić coś z niczego, teraz takich nie mamy. Charakter to jednak cechy wrodzone. Mamy kilku starszych zawodników i musimy ciągnąć drużynę. Kolektyw jest ważniejszy niż jednostka - przyznał obrońca.
W czym leży problem Arki Gdynia? - Mówić, a wykonać to co innego. Przyszedł trener i wykonuje dobrą pracę, ale realizacja to nie jest pstryknięcie palcami. Może być problem z naszymi umiejętnościami. Czasami to jest przeszkodą, ale będziemy robić wszystko, by utrzymać PKO Ekstraklasę w Gdyni. Ja przed meczem mogę rozrysować że zagramy jak Barcelona, ale na grę składa się wiele czynników. Gdyby to było łatwe, każdy by grał pięknie, wygrywał i zdobywał wiele bramek - zauważył Zbozień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!
Piłkarze Arki Gdynia mają pełną świadomość w jakiej są sytuacji przed meczem z Wisłą Kraków. - Jesteśmy sportowcami i wierzymy w utrzymanie. Sytuacja łatwa nie jest, ale nie tragiczna. Mamy 6 punktów straty do Wisły, 8 meczów do końca i przed sobą rywali, którzy nie przerastają nas potencjałem. Musimy się skonsolidować. Czujemy większą presję i przywiązanie do klubu, ja jestem tu cztery lata i podchodzę emocjonalnie do drużyny. Niedzielny mecz jest kluczowy, wszystkie ręce na pokład - chcemy wygrać - powiedział piłkarz.
- Zdajemy sobie sprawę, jak wygląda tabela i o co będzie się toczyć to spotkanie. Kluczem do utrzymania jest jak najmniejsza strata punktów przed rundą finałową. Zwycięstwo daje nam wiele, nadzieje są, ale nie słowa się liczą, a czyny. Wisła to mocny zespół, olbrzymi szacunek do nich, ale nie bojaźń. Skupiamy się na sobie, bo mamy wystarczający potencjał, by się utrzymać. Dopóki szanse są, walczymy do końca, bo w szatni jest wielu mocno związanych z Arką zawodników - podsumował Damian Zbozień.
Czytaj także:
Probierz: Legii można gratulować mistrzostwa
Kenny Saief najlepszym sportowcem spośród druzów