Skandal w meczu PKO Ekstraklasy. W ten sposób kibic wtargnął na murawę

Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Kibic wdarł się na murawę podczas meczu Arka Gdynia - Wisła Kraków.
Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Kibic wdarł się na murawę podczas meczu Arka Gdynia - Wisła Kraków.

- Jeszcze nie ma decyzji, pamiętajmy, że to nie była impreza masowa - tak rzecznik prasowy Arki komentuje wtargnięcie kibica na boisko w trakcie niedzielnego meczu z Wisłą (0:0). Ujawnia też, w jaki sposób mężczyzna dostał się na murawę.

W pierwszej połowie niedzielnego meczu Arki Gdynia z Wisłą Kraków (0:0) na murawę stadionu wbiegł kibic (więcej TUTAJ). Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, takie sytuacje zdarzają się w wielu ligach na świecie. Problem w tym, że teraz spotkania są rozgrywane bez udziału fanów. Sprawą już zajmuje się policja.

Także w PKO Ekstraklasie panują ścisłe wytyczne dot. reguł rozgrywania meczów, np. piłkarze obu drużyn nie wychodzą na boisko z jednego miejsca, a ograniczona liczba dziennikarzy musi zachowywać między sobą bezpieczne odległości na trybunie.

Jak więc na murawę przedarł się jeden z kibiców? Co teraz mu grozi? Skontaktowaliśmy się z gdyńskim klubem, by dowiedzieć się, jaka kara grozi mężczyźnie, który przerwał niedzielne starcie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

- Jeszcze nie wiem, jakie będą decyzje, pamiętajmy, że to nie była impreza masowa. Sprawą zajmuje się nasz dyrektor do spraw bezpieczeństwa - odparł krótko rzecznik prasowy Arki, Tomasz Rybiński.

Przedstawiciel klubu ujawnił również, w jaki sposób kibic ominął zabezpieczenia i pojawił się na stadionie.

- Mężczyzna dostał się na obiekt przez strefę publiczną, przeskoczył przez płot bezpieczeństwa, który w tym akurat miejscu jest wysoki na mniej więcej jeden metr. Na dodatek to strefa telewizji, która nie może być zabezpieczona przez stewardów, ponieważ pracownicy stacji są w izolacji. Chcę podkreślić, że my jako klub nie odpowiadamy za tę strefę - wyjaśnił.

Decyzje klubu wobec mężczyzny mają zostać ogłoszone jeszcze w poniedziałek.

Z kolei od Komendy Miejskiej w Gdyni, która zajmuje się sprawą, usłyszeliśmy, że kibicowi nie zostały jeszcze postawione zarzuty.

- Na chwilę obecną prowadzone są czynności, zbierane są dokumenty. Nie zostały jeszcze podjęte żadne decyzje - odpowiedziała nam mł. asp. Jolanta Grunert, zastępca Oficera Prasowego.

Komentarze (4)
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
15.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nic się nie stało, bzdury wyciągają. 
avatar
14MP 19PP
15.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@jackyl: Ty chyba zatrzymałeś się we wrześniu i nie masz pojęcia, na jakich zasadach jest dogrywana ekstraklasa w tym sezonie. 
jackyl
15.06.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wielkie halo się stało.Nie pierwszy i nie ostatni raz.Takie rzeczy się zdarzają.To tylko uwidacznia nieudolność tej pseudo ochrony która zabezpiecza imprezy.A co oni zrobili że trafili do izola Czytaj całość
avatar
14MP 19PP
15.06.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Teoretycznie ci zawodnicy, którzy mieli z nim kontakt, powinni być odstawieni na dwutygodniową kwarantannę. Nie po to 50 osób z klubu izolowało się przez ostatnie tygodnie, żeby mieć styczność Czytaj całość