Przed decyzją o wznowieniu rozgrywek Premier League wśród trenerów i zawodników nie brakowało obaw. Nie chodziło jedynie o ryzyko zakażenia koronawirusem, które po wdrożeniu wytycznych reżimu sanitarnego jest ograniczone do minimum. Obawy dotyczyły także większego narażenia na kontuzje po powrocie na boisko.
Już po pierwszych meczach Premier League wiadomo, że były one uzasadnione. Tylko w spotkaniu pomiędzy Manchesterem City i Arsenalem FC kontuzji doznało trzech piłkarzy. Już w 8. minucie z powodu urazu boisko na noszach opuścił Granit Xhaka. Kwadrans później gry z powodu kontuzji nie mógł kontynuować Pablo Mari. Meczu nie dokończył też Eric Garcia z Manchesteru City.
Ich dokładny stan zdrowia nie jest jeszcze znany, ale nie jest wykluczone, że zawodników czeka dłuższa przerwa w treningach i meczach. To zła wiadomość zwłaszcza dla trenera Arsenalu, Mikela Artety, który stracił dwóch podstawowych piłkarzy i nie będzie mógł z nich korzystać w najważniejszych meczach sezonu, gdy Kanonierzy walczyć będą o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach.
Manchester City wygrał z Arsenalem 3:0 w meczu 28. kolejki Premier League po bramkach Raheema Sterlinga, Kevina De Bruyne z rzutu karnego i Phila Fodena. Goście kończyli w 10 po czerwonej kartce dla Davida Luiza.
Czytaj także:
SSC Napoli - Juventus Turyn. Milik odkupił winę, waleczny Zieliński. Zobacz oceny dla Polaków
Bundesliga. Borussia - Mainz. Łukasz Piszczek największym pechowcem meczu. Fatalne oceny Polaka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!