Premier League. Kłopoty gwiazdora Aston Villi. Grealish stanie przed sądem

Getty Images / Richard Calver/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jack Grealish
Getty Images / Richard Calver/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jack Grealish

Angielskie władze nie zamierzają odpuścić Jackowi Grealishowi, który w marcu uczestniczył w kolizji. W efekcie prowadzonego śledztwa piłkarz został wezwany do stawienia się w sądzie.

W marcu , nie zważając na panującą na Wyspach Brytyjskich kwarantannę, zdecydował się wybrać na przejażdżkę swoim Range Roverem.

Piłkarz nie dość, że złamał wówczas zasady panujące w związku z epidemią koronawirusa, to dodatkowo zaliczył stłuczkę z dwoma innymi zaparkowanymi pojazdami.

24-latek szybko przeprosił za swój wybryk, jednak policja nie zamierzała odpuszczać sprawy. W wyniku śledztwa prowadzonego przez funkcjonariuszy z West Midlands, Grealish został oskarżony o prowadzenie auta bez należytej ostrożności oraz fakt, że nie zgłosił kolizji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol

"Dochodzenie rozpoczęło się po tym, jak otrzymaliśmy doniesienie o uderzeniu auta w inne zaparkowane pojazdy oraz ucieczce pieszo kierowcy. 24-latek z Barnt Grent w Worcestershire otrzymał pocztowe wezwanie do stawienia się w sądzie w Birmingham 25 sierpnia" - można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu policji.

Grealish podkreśla natomiast, że żałuje całego zajścia. - Od razu wiedziałem, że muszę wyjść i przeprosić. Nie chciałem chować się za klubowym oświadczeniem - powiedział.

- Jestem teraz wystarczająco dorosły i dojrzały, by wiedzieć, że popełniłem błąd. Wiem, że jestem piłkarzem, ale nadal jestem też człowiekiem. Wszyscy popełniamy błędy. Ja wiem, że taki popełniłem - dodał.

Czytaj także:
Puchar Włoch. Arkadiusz Milik wspomina decydujący rzut karny. "Nie byłem sam"
Bundesliga. Robert Lewandowski wyróżniony. Znalazł się w jedenastce kolejki

Komentarze (0)