La Liga. Sevilla - Barcelona: mistrzowie Hiszpanii zgubili punkty

Getty Images /  Fran Santiago / Na zdjęciu: Lionel Messi (prawej) i Fernando (z lewej)
Getty Images / Fran Santiago / Na zdjęciu: Lionel Messi (prawej) i Fernando (z lewej)

W meczu 3. w La Liga Sevilli z liderem Barceloną nie padły gole. W efekcie mistrzowie Hiszpanii mają nad wiceliderem Realem Madryt trzy punkty przewagi. Królewscy swoje spotkanie rozegrają w niedzielę.

Trwa walka o mistrzostwo Hiszpanii oraz o ostatnie wolne miejsce na podium. Terminarz sprawił, że w 30. serii lider Barcelona mierzył się na wyjeździe z 3. aktualnie Sevillą.

Premierowa odsłona nie była taką o jakiej będzie się po latach opowiadało wnukom. Piłkarze wykreowali sobie niewiele okazji bramkowych.

Początkowo przeważali mistrzowie Hiszpanii, ale to miejscowi mieli okazję na gola. W 11. minucie po rzucie wolnym dla gospodarzy piłka została wybita na szesnasty metr. Dopadł do niej Jules Kounde i oddał strzał w kierunku dalszego słupka. Futbolówka o centymetry minęła cel.

ZOBACZ WIDEO: Wraca liga rosyjska. Grzegorz Krychowiak: Mam ogromne zaufanie do ludzi, którzy dali nam zielone światło

Dziesięć minut później to Katalończycy mieli swoją szansę. Z rzutu wolnego uderzał Lionel Messi. Bramkarza uprzedził Kounde, który wybił piłkę spod poprzeczki na rzut rożny. Z kolei w 21. minucie z niepewnie interweniował Tomas Vaclik, a po chwili minimalnie niecelnie strzelił Ivan Rakitić.

Do przerwy niewiele działo się na boisku. Chwilę przed nią doszło do przepychanek. Upiekło się Messiemu, który popchnął rywala i powinien otrzymać żółtą kartkę. Sędzia nie zdecydował się jednak na ukaranie Argentyńczyka.

Po zmianie stron wciąż obserwowaliśmy piłkarskie szachy. W 55. minucie do uderzenia doszedł Lucas Ocampos. Marc-Andre ter Stegen błędu nie popełnił. Bramkarz większą czujność musiał zachować chwilę później, kiedy obronić musiał silny strzał Munira El Haddadiego.

Okazje mieli gospodarze, piłkarze Barcelony grali w jednostajnym tempie i szansy na bramkę długo nie potrafili sobie wykreować. Dopiero w ostatnich 25 minutach uwidoczniła się przewaga gości. Sevilla jednak skutecznie rozbijała ataki mistrzów Hiszpanii.

W 73. minucie Messi uderzył z rzutu wolnego z ok. 30 metrów. Vaclik dla pewności wybił piłkę na rzut rożny. Groźniejsza była próba Argentyńczyka dziewięć minut później. Ni to strzał, ni dośrodkowanie i futbolówka w nieznacznej odległości minęła cel. Piłkę meczową na nodze miał w 88. minucie Luis Suarez. Po podaniu z lewej strony Jordiego Alby Urugwajczyk z ok. piętnastu metrów uderzył tuż ponad bramką.

Barcelona atakowała do końca, ale mistrzom Hiszpanii nie udało się zdobyć zwycięskiego gola. Mogła go zdobyć Sevilla, jednak w doliczonym czasie Sergio Reguilon w dobrej sytuacji uderzył w bramkarza.

Jak w niedzielę odpowie Real Madryt? W przypadku wygranej Królewscy zrównają się punktami z aktualnym liderem La Liga.

Sevilla FC - FC Barcelona 0:0

Składy:

Sevilla FC: Tomas Vaclík - Jesus Navas, Jules Kounde, Diego Carlos, Sergio Reguilon - Joan Jordan (69' Nemanja Gudelj), Fernando, Oliver Torres (46' Ever Banega) - Lucas Ocampos (84' Franco Vazquez), Luuk de Jong (69' Youssef En-Nesyri), Munir El Haddadi (59' Suso).

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba - Arturo Vidal (79' Antoine Griezmann), Sergio Busquets, Ivan Rakitić (89' Riqui Puig) - Lionel Messi, Luis Suarez, Martin Braithwaite (63' Arthur Melo).

Żółte kartki: Reguilon, Fernando, Banega (Sevilla) oraz Pique, Busquets (Barcelona).

Sędzia: Jose Gonzalez.

* * *

Real Mallorca - CD Leganes 1:1 (1:0)
1:0 - Salva Sevilla 9'
1:1 - Oscar Rodriguez 87'

Granada CF - Villarreal CF 0:1 (0:1)
0:1 - Gerard Moreno 11'

Czytaj także:
Neymar przegrał w sądzie z Barceloną. Musi zapłacić prawie 7 mln euroLa Liga. Marco Asensio. Brylant z Majorki chce wrócić na szczyt
[multitable table=1147 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (1)
avatar
Jacek Kowalski
20.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Messi nie strzelił gola? Niemożliwe. Ach, bo to Sevilla a nie jakieś Leganes na ostatnim miejscu w tabeli, którym i tak strzelił jedynie z karnego. Może trzeba mu podwoić albo potroić kontrakt? Czytaj całość