PKO Ekstraklasa: Lech Poznań znów na drodze do Europy, ale latem może mieć duży problem

Mistrzostwa Polski nie będzie, ale 2. miejsce jest jak najbardziej realne. To miał być dla Lecha Poznań sezon przejściowy, a niewykluczone, że zakończy się dużym sukcesem. Rodzą się jednak poważne pytania o przyszłość.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Na zdjęciu od lewej: Kamil Jóźwiak, Pedro Tiba, Michał Helik i Dani Ramirez WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu od lewej: Kamil Jóźwiak, Pedro Tiba, Michał Helik i Dani Ramirez
Dariuszowi Żurawiowi udało się pogodzić dużą przebudowę zespołu z realizacją celu sportowego. Rok temu Bułgarską opuściło dziesięciu zawodników - Matus Putnocky, Jasmin Burić, Nikola Vujadinović, Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Marcin Wasielewski, Vernon De Marco, Dimitris Goutas, Mihai Radut i Rafał Janicki. W to miejsce klub dokonał pięciu transferów, sprowadzając Mickeya van der Harta, Djordje Crnomarkovicia, Lubomira Satkę, Tomasza Dejewskiego i Karlo Muhara, zaś zimą do grona nowych twarzy dołączył Dani Ramirez.

To była rewolucja kadrowa, po której kibice "Kolejorza" cudów w nowym sezonie się raczej nie spodziewali. I cudu nie ma, bo poznaniacy nie biją się o tytuł. Ich forma falowała, dobrze zaczęli, potem spuścili z tonu, ale ostatnio znów grają lepiej i to na tyle, że zajmują 3. miejsce z zaledwie jednopunktową stratą do Piasta Gliwice.

Idealna szansa na pójście za ciosem

W środę lechici podejmą Pogoń Szczecin, która w trzech ostatnich spotkaniach wywalczyła zaledwie jeden punkt, a gdy gościła na Bułgarskiej w końcówce rundy zasadniczej, poległa 0:4.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy

- Nie wiem jak zagra Pogoń. To może być już zupełnie inny mecz niż ten poprzedni. Szczecinianie są mądrzejsi o to co za nimi. Nie spodziewałbym się też, że ze względu na awans do grupy mistrzowskiej zagrają na luzie, przez co miałoby być nam łatwiej. Każdy o coś gra. Do podniesienia z boiska są punkty, premie finansowe i wyższe miejsce w tabeli - podkreślił trener Dariusz Żuraw.

Nie ma jednak wątpliwości - poznaniacy zmierzą się z rywalem, który nie był ostatnio w wysokiej dyspozycji i nadchodzi idealna okazja na czwarte zwycięstwo z rzędu. Forma "Kolejorza" była ostatnio znakomita, bo nie dość, że pokonał "Portowców" (4:0), Koronę Kielce (3:0) i Piasta Gliwice (2:0), nie stracił przy tym nawet jednego gola.

- Już pierwszy po odmrożeniu rozgrywek mecz z Legią Warszawa nie był zły w naszym wykonaniu, ale zabrakło szczęścia. Potem w Lubinie wróciliśmy z dalekiej podróży i to bardzo zmobilizowało zespół. Następne spotkania wyszły nam lepiej, a w Gliwicach wygraliśmy z mocnym przeciwnikiem, będąc w liczebnym osłabieniu. To spotkanie dało nam pozytywnego kopa. Jeśli potrafimy w dziesiątkę pokonać mistrza Polski, to jesteśmy w stanie wygrać każdy następny mecz - zaznaczył Żuraw.

Tu i teraz wygląda świetnie, przyszłość już nie

Jeśli Lech wywalczy co najmniej wicemistrzostwo, osiągnie najlepszy wynik od sezonu 2014/2015 (wtedy świętował tytuł). Problem w tym, że gdy trenerowi udało się poukładać wszystkie klocki i zbudować nową drużynę, już latem może się ona w praktyce rozpaść. Klubowi nie grozi tak duża rewolucja kadrowa jak rok temu, ale bardzo prawdopodobne jest odejście Christiana Gytkjaera i Kamila Jóźwiaka.

Duńczyk ma umowę ważną tylko do końca lipca i za parafowanie nowej żąda ogromnej podwyżki, a także okrągłej sumy za podpis. Jóźwiak natomiast może zostać sprzedany, bo klub od trzech lat nie wytransferował żadnego wychowanka i coraz bardziej potrzebuje gotówki, by zbilansować budżet. Utrata dwóch tak kluczowych ogniw byłaby dla ofensywy "Kolejorza" kolosalnym osłabieniem, co w kontekście ewentualnych występów w europejskich pucharach spędza sztabowi szkoleniowemu sen z powiek.

Lech stoi więc u progu dużego sukcesu, ale już za kilka tygodni może mieć poważny problem z utrzymaniem obecnego potencjału. W sezonie 2019/2020 Gytkjaer i Jóźwiak zdobyli razem 26 goli, a w klasyfikacji kanadyjskiej uzbierali w sumie 30 pkt. Bez nich i bez poważnych wzmocnień atak poznaniaków może się stać bezzębny, zwłaszcza że trenerowi Żurawiowi brakuje alternatyw. Paweł Tomczyk nie gra i w najbliższym okienku najprawdopodobniej odejdzie, nikt też nie wiąże większych planów z Timurem Żamaletdinowem, którego odkurzono ostatnio trochę z konieczności.

Granica między euforią a frustracją jest w Poznaniu wyjątkowo cienka i latem klub będzie się musiał mocno postarać, by przy Bułgarskiej nie doszło do kolejnej huśtawki nastrojów.

Szymon Mierzyński

Zobacz inne teksty Szymona Mierzyńskiego

Jaki będzie wynik meczu Lech Poznań - Pogoń Szczecin?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×