Premier League: Chelsea wygrała hit, Liverpool mistrzem Anglii!

PAP/EPA / Julian Finney/NMC/Getty Pool / Na zdjęciu: piłkarze Chelsea i Ilkay Gundogan z Manchesteru City
PAP/EPA / Julian Finney/NMC/Getty Pool / Na zdjęciu: piłkarze Chelsea i Ilkay Gundogan z Manchesteru City

Liverpool mistrzem Anglii! "The Reds" mogą świętować dzięki temu, że Chelsea wygrała hitowe starcie z Manchesterem City 2:1. Zespół Pepa Guardioli nie ma już nawet matematycznych szans na dogonienie lidera.

Każdy inny wynik poza zwycięstwem "The Citizens" pieczętował tytuł dla ekipy Juergena Kloppa.

Widowisko zapowiadało się ciekawie, bo zarówno Chelsea, jak i Manchester City dobrze wypadły w pierwszych występach po odmrożeniu rozgrywek. To goście od razu ruszyli do ataku, wiedząc, że marginesu błędu już nie mają. Frank Lampard trochę zmienił oblicze swojego zespołu i zamiast postawić na wymianę ciosów, tym razem "The Blues" byli przyczajeni, szans szukając przede wszystkim w kontrach.

W pierwszej połowie Kepa Arrizabalaga miał niewiele pracy, bo jego koledzy byli świetnie zorganizowani w tyłach. Nie popełniali błędów, szybko doskakiwali do rywali i drużyna Pepa Guardioli nie potrafiła znaleźć sposobu, by ich zaskoczyć. Z upływem czasu jej przewaga topniała, a pierwszy sygnał ostrzegawczy dostała w 33. minucie, gdy po rzucie rożnym z kilku metrów główkował Andreas Christensen i Ederson został zmuszony do ogromnego wysiłku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

Niedługo później było 1:0 dla Chelsea. Nieprawdopodobnie w środku pola pogubili się Benjamin Mendy i Ilkay Gundogan, piłkę przejął Christian Pulisić i w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył perfekcyjnie przy słupku.

Po przerwie Manchester City wreszcie zagrał skuteczniej i wyrównał pięknym trafieniem Kevina De Bruyne z rzutu wolnego. Tuż po tym golu w słupek strzelił Raheem Sterling i to było wszystko, co pokazali z przodu mało konkretni w czwartek podopieczni Pepa Guardioli.

Końcówka należała już do Chelsea. Dublet powinien mieć Pulisić, ale gdy minął Edersona i uderzył z ostrego kąta na pustą bramkę, piłka sunęła zbyt wolno i w ostatniej chwili z linii wybił ją Kyle Walker.

Na dwanaście minut przed upływem regulaminowego czasu "The Blues" dopięli swego. W olbrzymim zamieszaniu ręką przed bramką piłkę wybił Fernandinho. Po analizie VAR Brazylijczyk obejrzał czerwoną kartkę, a z "wapna" nie do obrony uderzył Willian.

Osłabieni "The Citizens" próbowali jeszcze atakować, lecz brakowało im pomysłu i wiary i Chelsea dowiozła wynik 2:1 do ostatniego gwizdka.

Na siedem kolejek przed końcem zmagań zespół Pepa Guardioli ma 23 pkt. straty do Liverpoolu, więc w kwestii mistrzostwa Anglii wszystko jest już jasne. Po raz pierwszy od 30 lat pojedzie ono na Anfield.

Cieszy się też Chelsea, która odskoczyła głównym rywalom w batalii o pierwszą czwórkę. Ma również spore szanse na zakończenie sezonu na podium. Do Leicester City traci bowiem tylko jedno "oczko".

Chelsea FC - Manchester City 2:1 (1:0)
1:0 - Christian Pulisić 36'
1:1 - Kevin De Bruyne 55'
2:1 - Willian (k.) 78'

Składy:

Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen, Antonio Ruediger, Marcos Alonso, Ross Barkley (73' Mateo Kovacić), N'Golo Kante, Mason Mount (90+1' Pedro Rodriguez), Willian, Olivier Giroud (62' Tammy Abraham), Christian Pulisić (90+1' Billy Gilmour).

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Fernandinho, Aymeric Laporte (73' Nicolas Otamendi), Benjamin Mendy (59' Ołeksandr Zinczenko), Ilkay Gundogan, Rodri (55' David Silva), Kevin De Bruyne, Riyad Mahrez, Raheem Sterling, Bernardo Silva (55' Gabriel Jesus).

Żółte kartki: Marcos Alonso (Chelsea FC) oraz Kevin De Bruyne (Manchester City).

Czerwona kartka: Fernandinho /77' za zagranie ręką/ (Manchester City).

Sędzia: Stuart Attwell.
[multitable table=1137 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (5)
avatar
Ero Sennin
26.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś czuję że MC wolał by aby MU nie awansowali do LM 
avatar
zyg fryt
25.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
30 lat, ale i tak będzię *(gwiazdka) - tytuł zdobyty w sezonie koronawirusa. Taka smutna prawda... 
Livbar
25.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Po tylu latach wreszcie tytuł dla Liverpoolu. Wygrana w pięknym stylu. Gratulacje. 
avatar
Szarold
25.06.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
BRAWO LIVERPOOL!!! W KOŃCU!!!