Na koronację zanosiło się od dłuższego czasu, ale dopiero w sobotę stała się ona faktem. Ze względu na epidemię COVID-19 władze ligi nie wręczyły "Lewemu" osobiście symbolicznej armatki dla najlepszego strzelca - trofeum przekazał mu kierownik drużyny - ale i bez tej celebry wszyscy wiedzą, że Bundesliga to królestwo kapitana reprezentacji Polski.
Napastnik Bayernu Monachium został królem strzelców niemieckiej ligi w pięciu z siedmiu ostatnich sezonów. Takiej dominacji jednego zawodnika w czołowych ligach Europy w XXI wieku nie było. Nawet nie podporządkował sobie tak bardzo Primera Division.
"Lewy" pracuje na miano największej po Gerdzie Muellerze legendy Bundesligi. Tylko "Bomber" zdobył więcej od niego tytułów króla strzelców (7). Długo zanosiło się na to, że Polak dokona niemożliwego i co najmniej wyrówna rekordowy dorobek (40) Muellera z sezonu 1971/72. To mu się nie udało, ale i tak dorównał swojemu wielkiemu poprzednikowi pod innym względem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
Jedynie Muellerowi i Lewandowskiemu udało się bowiem zostać królem strzelców Bundesligi trzy razy z rzędu. Niemiec dokonał tego w latach 1972-74, a "Lewy" powtórzył jego wyczyn po 46 latach. Warto jednak zaznaczyć, że w sezonie 1973/74 Mueller musiał się podzielić tytułem z Juppem Heynckesem, podczas gdy Lewandowski za każdym razem wygrywał klasyfikację samodzielnie.
"Lewy" wyrównał też inny rekord Bundesligi. Jest trzecim po Gerdzie Muellerze i Ailtonie piłkarzem, który w jednym sezonie strzelił gola aż 16 z 17 ligowym rywalom. Mueller dokonał tego w sezonach 1966/67 i 1969/70, a Brazylijczyk w rozgrywkach 2003/04.
Sezon życia
Zakończony w sobotę sezon był zdecydowanie najlepszy w karierze Lewandowskiego. Strzelił aż 34 gole i to tylko w ledwie 31 występach, bijąc swój życiowy rekord o cztery trafienia. Tak skutecznego zawodnika w Bundeslidze nie było od 43 lat, gdy w sezonie 1976/77 taki dorobek zgromadził Dieter Mueller. A w całej historii Bundesligi tylko jednemu zawodnikowi udało się strzelić w jednym sezonie więcej goli. To Gerd Mueller, który dokonał tego trzykrotnie: 1969/70 - 38, 1971/72 - 40 i 1972/73 - 36.
"Lewy" przewodził klasyfikacji strzelców od samego początku rozgrywek i nie stracił pozycji lidera nawet na chwilę. W pierwszych 11 kolejkach zdobył aż 16 bramek, trafiając do siatki w każdym ze spotkań - nikt wcześniej w historii Bundesligi nie rozpoczął sezonu tak dobrze. Polak pobił dotychczasowy rekord Pierre'a-Emericka Aubameyanga z 2016 roku o trzy występy z golem.
Potem nie zwalniał tempa, bo skończył rundę jesienną z 19 bramkami - nigdy wcześniej nie był tak skuteczny w pierwszej części rozgrywek. Po zimowej przerwie poszedł za ciosem i w sześciu występach przed wybuchem pandemii COVID-19 zdobył sześć bramek.
W rozegraniu sezonu życia mogła mu przeszkodzić kontuzja, której doznał pod koniec lutego. Z powodu urazu kości piszczelowej miał stracić co najmniej sześć ligowych spotkań, ale ostatecznie, dzięki przerwie w rozgrywkach, opuścił tylko dwie kolejki. A po restarcie nadal strzelał jak na zawołanie. W 9 kolejkach "koronarundy" zdobył 9 bramek - więcej niż którykolwiek piłkarz w lidze.
Czołówka klasyfikacji strzelców Bundesligi 2019/20:
M | Zawodnik | Bramki | Drużyna |
---|---|---|---|
1. | Robert Lewandowski | 34 | Bayern Monachium |
2. | Timo Werner | 28 | RB Lipsk |
3. | Jadon Sancho | 17 | Borussia Dortmund |
4. | Wout Weghorst | 16 | VfL Wolfsburg |
5. | Rouwen Hennings | 15 | Fortuna Duesseldorf |
To już 14. korona króla strzelców w karierze Lewandowskiego. Poza Bundesligą (5) był też najskuteczniejszym graczem Pucharu Niemiec (4), el. Euro 2016, el. MŚ 2018 i trzech najwyższych lig w Polsce: Ekstraklasy oraz I i II ligi.
Przed startem sezonu 2019/20 licznik trafień Lewandowskiego w Bundeslidze wskazywał 202. Polak był piąty na liście wszech czasów, a w trakcie rozgrywek wspiął się na trzecią lokatę. Przed nim są tylko Klaus Fischer (268) i Gerd Mueller (365).