Fabian Mrozek trafił do FC Wrocław Academy w 2017 r. z Kluczborka. Od początku imponował swoimi umiejętnościami bramkarskimi. - Przebijał się przez Akademię Młodych Orłów (AMO) i został zauważony przez Miłosza Gładocha (trenera bramkarzy - przyp. red.). To on jest głównym ojcem tego sukcesu, skautuje bramkarzy na naszym rynku. Z FC Wrocław Academy staramy się ich wypuszczać. Albo zasilamy Śląsk Wrocław, albo jeśli pojawia się oferta z zagranicy, to idzie za granicę - wyjaśnia w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Bednarek, prezes klubu.
Z wrocławskiej akademii do Ajaksu Amsterdam trafił Mateusz Górski. Kontuzja barku jednak uniemożliwiła mu grę na długi czas i szybki rozwój w Holandii. Obecnie gra w Puszczy Niepołomice.
- Jak się przebijał przez AMO, to już musiał coś sobą reprezentować. Rodzice wiedzieli, że muszą zrobić następny krok i dać go pod profesjonalną rękę i Miłosz jest akurat dobrym rozwiązaniem w tej kwestii. Miłosz też jest zatrudniony w Liverpoolu jako skaut - dodaje Bednarek.
Młody i dojrzały
Mrozek dopiero we wrześniu skończy 17 lat. To, co go wyróżnia, to przede wszystkim pracowitość na treningach, dojrzałe podejście do diety, ćwiczeń i pracy nad sobą. Jest też silny psychicznie. Prezes Bednarek stwierdza, że nowy nabytek Liverpoolu stanowi całkowite przeciwieństwo Kamila Grabary, innego bramkarza "The Reds", który słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach i na serwisach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"
- To jest bardzo poukładany chłopak, mądry, inteligentny, to nie jest "postrzelony bramkarz" typu Grabara. Jest zrównoważony, świadomy swojej mocy piłkarskiej. Prowadzi się bardzo dobrze - mówię o diecie, treningu indywidualnym, siłowym, odpowiednim śnie, itd. - tłumaczy Bednarek.
- Przez rok czasu, jak już wiedzieliśmy, że to będzie Liverpool, bardzo mocno jako klub kładliśmy nacisk na język angielski. Fabian miał lekcje. Pani, która prowadziła zajęcia, mówiła, że jeszcze nie miała tak zawziętego chłopaka, który tak szybko się uczy. Idzie mu coraz lepiej - przyznaje.
- Same superlatywy. W szkole też radzi sobie bardzo dobrze. Żeby Liverpool mógł ściągnąć go do Anglii, musiał mu zapewnić szkołę. Tak się stało, jeśli chodzi o Fabiana. Tak też się stało w przypadku Jakuba Ojrzyńskiego, który jest z tego samego rocznika i też jest w Liverpoolu - dodaje Bednarek.
Dodatkowo Mrozek dostanie opiekę specjalnej rodziny w Liverpoolu, która współpracuje z klubem. Ma mu to pomóc w aklimatyzacji w nowym miejscu.
Zainteresowanie i angaż Kloppa
Angielskie kluby, gdy ściągają młodych zawodników, przeprowadzają trzy etapy testów. Pierwszym są nagrania, na których prezentowane są możliwości danego zawodnika. Następnie poznają klub danego piłkarza i zapraszają go do siebie na treningi.
- Te filmiki już widzieli rok temu. Później była sytuacja, że przyjeżdżali dwa razy na wstępną analizę: poznać rodziców, klub, trenera bramkarzy, dyrektora sportowego, edukacyjnego. Spotykaliśmy się bardzo często - oni z rodzicami, trenerem, zarządem klubu. Jak już poznali nas i Fabiana, zaprosili go. Był pół roku temu w Anglii. Tam udało się trenować z pierwszym zespołem pod okiem Juergena Kloppa. Taką mają technikę, taktykę. Chcą też, żeby Klopp mocno się zaangażował. To jest dla nich bardzo ważne, żeby pierwszy trener pierwszego zespołu też ocenił chłopaka. Wpadł w oko. Klopp jest pod bardzo dużym wrażeniem. Przyjęli go właściwie jak członka rodziny - opowiada prezes FC Wrocław Academy.
Była szansa na Bayern
Co ciekawe, nie tylko "The Reds" zabiegali o nastoletniego bramkarza. Mrozek marzył o grze w Bayernie Monachium, bardzo chciał tam iść, ponieważ dla niego największym autorytetem wśród bramkarzy jest Manuel Neuer.
- Liverpool postawił jednak bardzo mocne warunki. Powiedział, że im najbardziej zależy, przekonali rodziców, chłopaka - zdradza Bednarek.
Potężny zastrzyk gotówki
Kwota z transferu Fabiana Mrozka na Anfield będzie dużym wsparciem dla akademii na najbliższe lata. Prezes Bednarek nie mógł jednak zdradzić jej wysokości, ale przyznał, że "to jest budżet na kilka lat".
- Chcemy te pieniążki przeznaczyć na renowację naszego stadionu. Będziemy mocno szli w poprawę bazy, na której będziemy mogli szkolić następnych zawodników - wyjawia w rozmowie z WP SportoweFakty.
Czytaj też:
Wyjątkowy gest Salaha
Lavicka: Brakowało cierpliwości