"Minister zdrowia przypomina o obowiązku zasłania nosa i ust" - transparent z takim hasłem kibice Cracovii powiesili na swoim sektorze przed pierwszym gwizdkiem, więc można było się spodziewać, że urządzą racowisko.
A gdy za chwilę sektor przykryła flaga wielkoformatowa z podobizną Łukasza Szumowskiego na tle znanego z TVP kadru, już było wiadomo, że w ruch pójdą race. W końcu pod "sektorówkami" kibice rozdają sobie materiały pirotechniczne, których użycie na stadionie jest zabronione przepisami ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, i przebierają się, by zmylić stadionowy monitoring.
Artyści-opravcy pic.twitter.com/qv5C9QE8AP
— MaciejKmita (@kmita_maciej) July 24, 2020
— MaciejKmita (@kmita_maciej) July 24, 2020
I faktycznie kilka minut później fani Cracovii odpalili kilkanaście rac. Na szczęście, dym z nich nie opadł na płytę boiska i sędzia Paweł Raczkowski nie musiał przerywać spotkania. Chwilę wcześniej race odpalili też kibice Lechii, ale i ich zachowanie nie wpłynęło na przebieg meczu. Mimo to obu klubom grożą kary finansowe od Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Mowa o grzywnach w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Z uwagi na epidemię COVID-19, finał Pucharu Polski przeniesiono ze Stadionu Narodowego na Arenę Lublin, na którą wpuszczono 3700 kibiców, co stanowi 25 proc. pojemności obiektu. Po pasjonującym, ponad dwugodzinnym boju 3:2 wygrała Cracovia. To pierwszy triumf Pasów w tych rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!