To wyrównane spotkanie lepiej zaczęło się dla poznaniaków, którzy po źle założonej pułapce ofsajdowej objęli prowadzenie - już w 9. minucie. Robert Lewandowski znalazł się przed Mariuszem Pawełkiem i nie dał mu żadnych szans. Mogło być jednak odwrotnie, bo wcześniej, po podaniu Pawła Brożka, Piotrowi Ćwielongowi niewiele zabrakło, aby pokonać Grzegorza Kasprzika.
Po objęciu prowadzenia "Kolejorz" nie spoczął na laurach, ale poszedł za ciosem. Po akcji Hernána Rengifo mogło być 2-0, ale świetnie spisał się Pawełek.
Mecz wyrównał się, ale wiślacy grali bardzo chaotycznie. I pewnie niewiele by zdziałali, gdyby nie błąd Kasprzika. Z rzutu wolnego dośrodkował Patryk Małecki, a w polu karnym poznaniaków najwyżej wyskoczył Júnior Díaz, który przelobował niepotrzebnie wychodzącego bramkarza. Wisła wyrównała i po chwili znów mogła cieszyć się z gola, tyle że sędzia dopatrzył się przewinienia i bramki strzelonej przez Pawła Brożka nie uznał.
Król strzelców poprzedniego sezonu w Ekstraklasie mógł już prawidłowo wpisać się na listę strzelców na początku II połowy. W 47. minucie Brożek dopadł na 11 metrze do zbyt krótko odbitej piłki, ale trafił w stojącego przed bramką Ivana Đurđevicia. Jakby tego było mało - piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki.
Obydwa zespoły starały się rozstrzygnąć losy meczu na własną korzyść, ale choć sytuacje stwarzane były pod każdą z bramek, to piłkarzom z Krakowa i Poznania - strzelić już się nie udało. Bardzo dobrze w bramce Wisły spisywał się Mariusz Pawełek, który m.in. świetnie wybronił strzał z rzutu wolnego Sławomira Peszki.
Piłkarze Lecha z Superpucharem / Fot. Łukasz Haznar
W końcówce mocniej przycisnęła Wisła, tyle że mistrzom Polski brakowało dokładności. I kiedy wydawało się, że lechici są już myślami przy karnych, w doliczonym czasie gry zaatakowali jeszcze raz. W polu karnym Wisły piłkę dostał pozyskany z Podbeskidzia debiutant Krzysztof Chrapek, ale i jego strzał wybronił Pawełek.
W serii jedenastek (w meczu o Superpuchar nie gra się dogrywki) pierwsze strzały były bezbłędne. Nie pomylili się Bosacki, Đurđević, Lewandowski i Peszko oraz Głowacki, Kirm i Paweł Brożek. W końcu Kasprzik obronił strzał Piotra Brożka i wydawało się, że podchodzący do "jedenastki" Semir Štilić zakończy sprawę. Pawełek obronił jednak strzał Bośniaka i przedłużył nadzieję Wisły. Bohaterem Lecha został jednak ponownie Kasprzik, który wybronił też strzał Małeckiego i puchar powędrował do Poznania.
Jeśli jednak w lidze emocji będzie równie wiele - zapowiada nam się kolejny dobry sezon. No chyba, że obydwa zespoły się osłabią. Po Lewandowskiego zgłosić ma się bowiem włoska Parma, a na Pawła Brożka chrapkę ma francuskie Auxerre. A to może być nie jedyne osłabienie Wisły.
Wisła Kraków - Lech Poznań 1:1 (1:1)
0:1 - Lewandowski 9'
1:1 - Díaz 37'
Składy:
Wisła Kraków: Pawełek - Álvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek, Małecki, Sobolewski, Díaz (67' Jirsák), Kirm, Ćwielong, (72' Łobodziński), Paweł Brożek.
Lech Poznań: Kasprzik - Kikut, Bosacki, Arboleda, Đurđević, Peszko, Bandrowski, Štilić, Wilk, (75' Handžić), Rengifo, (72' Chrapek), Lewandowski.
Żółte kartki: Marcelo, Paweł Brożek, Díaz (Wisła).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 8000.
Najlepszy zawodnik Wisły: Mariusz Pawełek
Najlepszy zawodnik Lecha: Grzegorz Kasprzik
Najlepszy zawodnik meczu: Mariusz Pawełek.