W Bayernie Monachium wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik. Jak to w niemieckim klubie, wszystko rozpisano na nuty. Ułożony plan działania, którego skutkiem ma być przywiezienie z Lizbony pucharu za wygranie Ligi Mistrzów, uwzględnia nawet najmniejsze detale. Również te związane z reżimem sanitarnym.
Tak samo jak w trakcie trwania sezonu Bundesligi, raz na dwa dni gracze przechodzą badania na obecność koronawirusa. Ryzyko wystąpienia zarażenia u choć jednego z nich jest minimalizowane. Trudno bowiem sobie wyobrazić chaos, który mógłby nastąpić w kwestii rozegrania turnieju finałowego, gdyby choć jeden otrzymał pozytywny wynik.
12 dni, tyle co nic
W sobotę Bayern rozegra rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Chelsea (pierwszy mecz 3:0 dla mistrzów Niemiec). Komentatorzy szukają przed tym starciem różnej optyki. Jedni uważają, że Bayern sezon zakończył już dobrych kilka tygodni temu, piłkarze zdążyli być na wakacjach, więc na pewno stracili meczowy rytm. Z kolei Chelsea do potyczki w Monachium przystąpi bez wcześniejszej przerwy. Ostatni występ w Premier League zaliczyli 26 lipca, z kolei 1 sierpnia grali jeszcze pucharowy mecz z Arsenalem. I właśnie ta ciągłość według wielu ma dać im przewagę. Większy luz, ogranie i szanse na odrobienie strat. W Monachium zdanie na ten temat może być zupełnie inne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!
Zawodnicy Bayernu mają już podobne doświadczenie za sobą, gdy trzeba było wrócić do grania po przerwie spowodowanej lockdownem. Nauczeni tamtymi wydarzeniami, teraz łatwiej znaleźli odpowiedni rytm. Wówczas przerwa w treningach była dużo dłuższa, teraz wynosiła raptem 12 dni. Tyle co nic. Zespół nie stracił więc wiele, a dodatkowo mógł odpocząć. W otoczeniu Roberta Lewandowskiego i Bayernu można usłyszeć, że dwa pierwsze mecze po covidowej przerwie były ciężkie. W grze zespołów z innych lig, które skończyły dużo później niż Bayern, w turnieju finałowym może być widoczne zmęczenie. I na to w stolicy Bawarii liczą.
Co ciekawe, uważa się tam również, że najlepsze, co mogło się mistrzom Niemiec przytrafić przed turniejem finałowym to właśnie mecz z Chelsea. Wynik pierwszego starcia w Londynie sprawia, że trudno sobie wyobrażać inny scenariusz, niż awans Bayernu. Podopieczni Hansiego Flicka będą więc mieli jedną dodatkową próbę kontrolną (oczywiście o wielkiej stawce, więc trzeba w niej będzie zachować szczególną ostrożność) przed wylotem do Portugalii.
Lewy poprosił o dłuższy występ
Jeszcze jedną, bo aby mieć pewność, że zespół nie wypadł z meczowego rytmu, sztab szkoleniowy Bayernu w ostatni dzień lipca zorganizował mecz sparingowy przeciwko Olympique Marsylia. Niemiecki zespół wygrał 1:0, a Robert Lewandowski poprosił Hansiego Flicka o możliwość dłuższego występu, by błyskawicznie wrócić na dobre tory. I wrócił. Już w trakcie sezonu 2019-20 kilkukrotnie powtarzał, że czuje się znakomicie. Że jest w kapitalnej formie. Że zna swoje ciało, doświadczenie wielu sezonów i okresów przygotowawczych pozwala mu wchodzić na jeszcze wyższy poziom. Przed sierpniowymi meczami Ligi Mistrzów kapitan polskiej kadry czuje się doskonale i jest gotowy na walkę i o puchar.
Wyzwanie to spore, bo wiadomo przecież, że Lewemu do wskoczenia na jeszcze wyższą półkę w europejskim futbolu brakuje sukcesu w Lidze Mistrzów. Ten sezon jest dla niego niezwykle udany: w Champions League w sześciu dotychczasowych meczach strzelił 11 goli. W Bundeslidze trafił 34 razy. Łącznie we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie pokonał bramkarzy aż 51 razy. Polepszył swoje statystyki na wielu płaszczyznach. Również tam, gdzie nie mówiło się o nim często. Niemieckie media wyliczyły, że Robert Lewandowski sezon Bundesligi zakończył na trzecim miejscu w lidze pod względem skuteczności dryblingów ze wskaźnikiem na poziomie 58,3 proc. Wyprzedzili go tylko Julian Brandt oraz Amine Harit.
Jeśli Bayern awansuje, drużyna do Portugalii wyleci już kolejnego dnia - w niedzielę. Samolot nie wyląduje jednak w Lizbonie, a na południu kraju, w regionie Algarve. Piłkarze mistrza Niemiec zostaną tam do czwartku 13 sierpnia. Dopiero w czwartek polecą do Lizbony i zostaną tam do końca swojej przygody z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów.
Bayern Monachium rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea rozegra w sobotę o godzinie 21:00. W pierwszym spotkaniu było 3:0 dla zespołu z Niemiec. Transmisja meczu w Polsat Sport Premium. Jeśli zespół Lewandowskiego awansuje, swój ćwierćfinał rozegra w piątek 14 sierpnia. Przeciwnikiem będzie zwycięzca z pary Barcelona – Napoli.
Turniej finałowy Ligi Mistrzów w Lizbonie rozpocznie się z kolei w środę 12 sierpnia od meczu Atalanta Bergamo - Paris Saint-Germain. Dzień później RB Lipsk zmierzy się z Atletico Madryt. Mecze turnieju finałowego będzie można oglądać w Polsat Sport Premium. Od 14 sierpnia zmagania w Lidze Mistrzów będzie można śledzić również na antenach TVP.
Liga Mistrzów. Boniek, Młynarczyk, Wojciechowski, Dudek i Kuszczak - to im zazdrości Robert Lewandowski - KLIKNIJ!
Zenit Sankt Petersburg zdobył Superpuchar Rosji, Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus bez trofeum - KLIKNIJ!