Liga Europy. Sevilla - Manchester United. "Niewypał z Newcastle niszczy marzenia". Angielskie media po porażce MU

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ina Fassbender/Pool  / Na zdjęciu: Luuk de Jong
Getty Images / Ina Fassbender/Pool / Na zdjęciu: Luuk de Jong
zdjęcie autora artykułu

Manchester United przegrał 1:2 z Sevillą i tym samym pożegnał się w półfinale z rozgrywkami Ligi Europy. Angielskie media piszą o niewykorzystanej szansy i podkreślają, że United pokonali piłkarze, którzy niegdyś odbili się od Premier League.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć to Manchester United przeważał w półfinale Ligi Europy, oddając aż 20 strzałów na bramkę Sevilli, to ostatecznie hiszpański zespół, dzięki dużo lepszej skuteczności swoich piłkarzy, zameldował się w finale rozgrywek.

Serwis "Manchester Evening News" jako głównych winowajców porażki wskazuje bocznych obrońców. Zarówno Brandon Williams, jak i Aaron Wan-Bissaka zostali ocenieni na "4", co było najgorszą oceną w całym zespole. "Sevilla miała go na celowniku przez cały wieczór po tym, jak trochę radości dzięki niemu miała Kopenhaga. Zwycięski gol nadszedł z jego strony" - w ten sposób serwis opisał grę Williamsa.

"DailyMail" zwraca natomiast uwagę, że bramki dla Sevilli zdobywali piłkarze, którzy swego czasu nie poradzili sobie w Premier League. Suso w latach 2010-2015 był piłkarzem Liverpoolu, w którym rozegrał jednak zaledwie 21 spotkań, a Luuk de Jong całkowicie przepadł w trakcie półrocznego wypożyczenia do Newcastle United. "Holender nie mógł strzelić gola w 12 występach na wypożyczeniu w Newcastle w 2014 roku, ale tym razem jego wysiłek wystarczył" - przypomina portal.

"Sky Sports" podkreśliło, że to trzeci przegrany półfinał Ole Gunnara Solskjaera w tym sezonie. Wcześniej Manchester United również na tym etapie żegnał się z Pucharem Ligi angielskiej (1:3 i 1:0 z Manchesterem City) oraz Pucharem Anglii (1:3 z Chelsea). W ten sposób United kończy ten sezon bez ani jednego trofeum.

Przed samym spotkaniem Solskjaer zaskoczył wszystkich, wystawiając w bramce David de Geę, a nie Sergio Romero, który dotychczas był podstawowym bramkarzem klubu w europejskich pucharach. "The Mirror" podkreśla jednak, że Hiszpan, pomimo swojej "kapryśnej formy" nie zawiódł. Zawiedziony może być natomiast Romero, dla którego starcie z Sevillą mogło być ostatnią szansą do zagrania w barwach Manchesteru. Argentyńczyk jest bowiem łączony z odejściem do Leeds United.

Czytaj także:  - La Liga. Koeman faworytem do objęcia BarcelonyLiga Mistrzów. Paris Saint-Germain ma problem. Keylor Navas nie zagra z RB Lipsk

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Immobile z żoną świętują pokonanie Lewandowskiego

Źródło artykułu: