Górnik Polkowice rozpoczął sezon bez trenera Enkeleida Dobiego i napastnika Michała Bednarskiego. Pierwszego z nich można nazwać ojcem awansu na szczebel centralny, a drugi był największą postacią beniaminka w poprzednim sezonie. Dobi został szkoleniowcem Widzewa Łódź i zabrał tam ze sobą Patryka Muchę, a król strzelców drugoligowych rozgrywek przeniósł się do Miedzi Legnica.
Nowym trenerem Górnika został Janusz Niedźwiedź, który też jest ciekawą postacią przedstawiającą się na szczeblu centralnym. Pierwszym przeciwnikiem polkowiczan za jego kadencji była Arka Gdynia, która również zmieniła szkoleniowca w 2020 roku. Ireneusz Mamrot nie uratował zespołu przed spadkiem z PKO Ekstraklasy, ale ma kredyt zaufania i mógł zbudować kadrę zdolną do szybkiego powrotu do elity. W meczu z Górnikiem dała ona próbkę możliwości.
Najważniejszym wydarzeniem w pierwszej połowie była czerwona kartka dla Marka Opałacza. Doświadczony obrońca Górnika Polkowice został wykluczony z dalszej części meczu za brutalny faul na Mateuszu Młyńskim. Dziesięciu gospodarzy przetrwało do przerwy bez straty gola, ale sposobu i energii wystarczyło na niewiele dłużej.
ZOBACZ WIDEO: Pracował z Lewandowskim w Lechu Poznań. "Poprawił wszystko, jest najlepszym napastnikiem na świecie. To gladiator"
W kwadransie otwierającym drugą połowę Arka strzeliła dwa gole. Marcus Vinicius da Silva otworzył wynik po podaniu Macieja Jankowskiego, a podwoił prowadzenie Kamil Mazek - dobrze znany na Dolnym Śląsku skrzydłowy. Najbardziej efektowne było uderzenie na 3:0 Juliusza Letniowskiego w 66. minucie. Nabytek Arki huknął z woleja w okienko. W taki sposób wymierzył karę za zbyt krótkie wybicie piłki.
Było pewne, że zespół z Pomorza pozostanie w pucharze, ale jeszcze nie zatrzymał się. W 73. minucie Letniowski trafił z rzutu karnego na 4:0, a jedenastka została przyznana za faul Macieja Kowalskiego-Haberka na Młyńskim. Ostatnie słowo w sprawie wyniku powiedział Adam Danch, który uderzył na 5:0 po dośrodkowaniu Szymona Drewniaka z rzutu rożnego.
W akcjach bramkowym uczestniczyła więc zarówno starsza gwardia Arki, jak i zakontraktowani latem piłkarze. Ireneusz Mamrot mógł być zadowolony z reakcji swojego zespołu w drugiej połowie, choć wcześniej w rywalizacji jedenastu na jedenastu miał on mały kłopot z przeciwnikiem.
Górnik Polkowice - Arka Gdynia 0:5 (0:0)
0:1 - Marcus Vinicius da Silva 57'
0:2 - Kamil Mazek 59'
0:3 - Juliusz Letniowski 66'
0:4 - Juliusz Letniowski (k.) 73'
0:5 - Adam Danch 89'
Składy:
Górnik: Jakub Szymański - Karol Fryzowicz, Maciej Kowalski-Haberek, Marek Opałacz, Piotr Azikiewicz - Dominik Radziemski (45' Michał Danilczyk), Bruno Żołądź,Kamil Wacławczyk (62' Mateusz Baszak), Filip Baranowski (62' Ernest Terpiłowski) – Eryk Sobków, Mariusz Szuszkiewicz (80' Rafał Karmelita)
Arka: Kacper Krzepisz – Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Adam Danch, Adam Marciniak – Szymon Drewniak, Juliusz Letniowski (78' Łukasz Soszyński) - Mateusz Żebrowski (46' Kamil Mazek), Dawid Markiewicz (38' Mateusz Młyński), Marcus Vinicius Da Silva (71' Patryk Soboczyński) - Maciej Jankowski (78' Artur Siemaszko)
Żółte kartki: Żołądź, Baranowski, Szuszkiewicz (Górnik) oraz Da Silva, Młyński, Soszyński (Arka)
Czerwona kartka: Marek Opałacz (Górnik) /44' - za faul/
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)
Czytaj także: KGHM Zagłębie Lubin wypożyczyło obrońcę. Soren Reese grał ostatnio z Rafałem Kurzawą
Czytaj także: Bartosz Białek rozpoczął treningi z VfL Wolfsburg. Dyrektor klubu: Sporo potrafi, ale mówi tylko po polsku