Fortuna I liga: Widzew Łódź rozbity na inaugurację. Radomiak udzielił lekcji beniaminkowi

Widzew Łódź wcześnie objął prowadzenie w meczu z Radomiakiem, ale później było już tylko gorzej dla beniaminka. Zespół z Mazowsza po przerwie odwrócił wynik i efektownie zwyciężył 4:1.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarz Radomiaka Radom Michał Kaput (z prawej) i Marcin Robak (w środku) z Widzewa Łódź PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarz Radomiaka Radom Michał Kaput (z prawej) i Marcin Robak (w środku) z Widzewa Łódź
Widzew Łódź awansował w złym stylu, ale zrealizował podstawowy cel w poprzednim sezonie. Do nowego wyzwania na zapleczu PKO Ekstraklasy przystąpił już bez trenera Marcina Kaczmarka, którego zastąpił Enkeleid Dobi. Pochodzący z Albanii szkoleniowiec nie zdecydował się na wietrzenie szatni. Uznał, że wzmocnienia przydadzą się, ale rewolucja nie jest konieczna. Spora część Widzewiaków dostała więc możliwość zrehabilitowania się w oczach kibiców, ale na razie wielkiej poprawy nie widać.

W podstawowym składzie Widzewa na mecz w Pruszkowie było ośmiu piłkarzy z poprzedniego sezonu, a wśród nich ten, który jako jedyny dostał brawa z trybun w Łodzi po ostatnim spotkaniu sezonu - Marcin Robak.

Już w 4. minucie Marcin Robak strzelił gola na 1:0 dla Widzewa. Beniaminek nie mógł wymarzyć sobie lepszego otwarcia. Jego najlepszy snajper strzelił z powietrza po dograniu Mateusza Możdżenia. Trudno było uwierzyć, że Radomiak tak wcześnie stracił Robaka z pola widzenia, skoro miał do czynienia z autorem 24 bramek tylko w poprzednim sezonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu

Marcin Robak miał jeszcze możliwość strzelenia drugiego gola w pierwszej połowie, ale w jego akcji zabrakło detali i zamiast stoczyć pojedynek z bramkarzem, został dogoniony przez defensora. Z kolei uderzenia oddane przez Daniela Tanżynę i Michaela Ameyawa były niecelne. Widzew statystycznie przeważał do przerwy, ale musiał zadowolić się skromnym prowadzeniem.

Radomiak posiadał piłkę przez 65 procent czasu w pierwszej połowie, ale męczył się w ataku pozycyjnym i nie zatrudnił Wojciecha Pawłowskiego strzałem celnym. Podopieczni Dariusza Banasika pokazali pazur w wygranym 4:0 meczu Fortuna Pucharu Polski z Miedzią Legnica, ale w sobotę jakby dał o sobie znać skutek uboczny przeprowadzonych licznych zmian kadrowych, ponieważ do czasu brakowało płynności w ich grze.

Trener Dariusz Banasik znał jednak sposób na ożywienie ofensywy Radomiaka. Jego zmiennikiem w przerwie był Karol Angielski, a były napastnik między innymi Wisły Płock wyrównał na 1:1 po 26 sekundach spędzonych na boisku. Tak rozpoczął się błyskotliwy pościg Radomiaka, który przez kwadrans w szatni znalazł sposób na przejęcie panowania na boisku.

Radomiak poszedł za ciosem. Trafienie na 2:1 w 50. minucie było podobne. Ponownie przymierzył zawodnik o imieniu Karol - Podliński i znów można było mieć pretensje o zachowanie w obronie do Wojciecha Pawłowskiego oraz Łukasza Kosakiewicza. Bramkarz przepuścił strzał przy bliższym narożniku, a obrońca dał za dużo swobody atakującemu.

Druga połowa wyglądała całkiem inaczej niż pierwsza. Radomiak nabrał pewności siebie i zaczął bezwzględnie korzystać z błędów zamroczonego Widzewa. W 73. minucie Leandro wyłuskał piłkę Danielowi Tanżynie na połowie beniaminka i zakończył szybki atak uderzeniem na 3:1. Bardziej doświadczona drużyna z Radomia miała już komplet punktów w kieszeni nie tylko ze względu na wynik, ale również kompletną bierność Widzewa. Idealnym podsumowaniem starcia był gol na 4:1 Miłosza Kozaka w doliczonym czasie.

Radomiak Radom - Widzew Łódź 4:1 (0:1)
0:1 - Marcin Robak 4'
1:1 - Karol Angielski 46'
2:1 - Karol Podliński 50'
3:1 - Leandro 73'
4:1 - Miłosz Kozak 90'

Składy:

Radomiak: Mateusz Kochalski - Damian Jakubik, Maciej Świdzikowski, Mateusz Cichocki, Artur Bogusz - Leandro (86' Adam Banasiak), Michał Kaput, Meik Karwot, Miłosz Kozak - Karol Podliński (82' Milan Kvocera), Dominik Sokół (46' Karol Angielski)

Widzew: Wojciech Pawłowski - Łukasz Kosakiewicz, Daniel Tanżyna, Sebastian Rudol, Petar Mikulić - Bartłomiej Poczobut, Mateusz Możdżeń (67' Mateusz Michalski) - Henrik Ojamaa (64' Dominik Kun), Michael Ameyaw (64' Karol Czubak), Merveille Fundambu (69' Patryk Mucha) - Marcin Robak

Żółte kartki: Poczobut, Robak, Ojamaa (Widzew)

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Fortuna I liga 2020/2021

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Radomiak Radom 34 20 8 6 49:20 68
2 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 18 11 5 56:28 65
3 GKS Tychy 34 18 9 7 49:27 63
4 Arka Gdynia 34 17 9 8 51:32 60
5 ŁKS Łódź 34 17 7 10 59:41 58
6 Górnik Łęczna 34 15 11 8 47:30 56
7 Miedź Legnica 34 13 12 9 49:36 51
8 Odra Opole 34 13 10 11 35:41 49
9 Widzew Łódź 34 11 13 10 30:36 46
10 Sandecja Nowy Sącz 34 12 9 13 42:50 45
11 Chrobry Głogów 34 12 8 14 34:45 44
12 Korona Kielce 34 11 8 15 31:46 41
13 Puszcza Niepołomice 34 10 7 17 32:46 37
14 GKS Jastrzębie 34 10 5 19 32:48 35
15 Stomil Olsztyn 34 9 8 17 31:48 35
16 Resovia 34 8 8 18 27:45 32
17 Zagłębie Sosnowiec 34 8 6 20 35:43 30
18 GKS Bełchatów 34 6 7 21 24:51 23

Czytaj także: Rafał Wolsztyński zagra w Arce Gdynia. Również Widzew Łódź wzmocnił kadrę

Czytaj także: Radomiak wzmocnił atak. Karol Angielski nowym napastnikiem w zespole

Czy Widzew Łódź zakończy rundę jesienną w górnej połowie tabeli Fortuna I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×