Liga Narodów. Francja - Chorwacja. Wygrana "Trójkolorowych" w szalonym rewanżu za finał mundialu

PAP/EPA / PASCAL BONNIERE / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Francji
PAP/EPA / PASCAL BONNIERE / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Francji

W meczu drugiej kolejki Ligi Narodów Francja pokonała Chorwację 4:2, choć przez większość czasu prezentowała się gorzej od rywala z Bałkanów. Tym samym Chorwatom nie udało się zrewanżować za finał mistrzostw świata w Rosji.

Spotkanie stało pod znakiem rewanżu za finał mistrzostw świata. Początek meczu kazał myśleć, że Chorwaci faktycznie mogą się odegrać za porażkę na moskiewskich Łużnikach. Z łatwością przedzierali się pod pole karne Francji, choć w nim samym napastnikom brakowało pewności w podejmowanych decyzjach. Tej nie zabrakło za to Dejanowi Lovrenowi. Piłka po rzucie rożnym spadła mu pod nogi, nawinął Lucasa Hernandeza i strzelił z półwoleja nie do obrony. Od 16. minuty było 1:0 dla gości.

Wicemistrzowie świata ani myśleli zwalniać tempa. Grali fizycznie, intensywnie, a Francja sprawiała wrażenie nieporadnej i zagubionej. Antoine Griezmann szczególnie zawodził - nie chciał za bardzo brać gry na siebie, przez co akcjom Francuzów brakowało polotu i finezji. Sam miał kapitalną sytuację sam na sam, ale lepszy okazał się bramkarz Chorwacji Dominik Livaković.

Przełamanie "Les Bleus" przyszło tuż przed przerwą. Najpierw Griezmann wykończył szybką akcję kolegów na jeden kontakt, a potem Anthony Martial zamknął dośrodkowanie Wissama Ben Yeddera precyzyjnym uderzeniem. Ten gol potem został zmieniony na samobój bramkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawią się hiszpańscy piłkarze

Na początku drugiej połowy więcej piłką zaczął operować Griezmann, ale pierwszy cios wyprowadzili Chorwaci. Mateo Kovacić posłał ze środka pola genialne, prostopadłe genialne w kierunku Josipa Brekalo. Ten wymanewrował trzech francuskich obrońców na raz, oszukał strzałem Hugo Llorisa i dał remis.

Wydawało się, że goście znowu utrzymają rytm i styl gry, a jednak to Francuzi wrzucili wyższy bieg i zaczęli grać na miarę swoich możliwości. Gospodarze wyszli na prowadzenie dziesięć minut po drugiej straconej bramce. Dayot Upamecano urwał się Lovrenowi w polu karnym i uderzył mocno głową po dośrodkowaniu Griezmanna. To był jedyny naprawdę dobry moment gry francuskiego stopera. Cały mecz grał dość niepewnie, popełniał proste błędy w rozegraniu.

Z biegiem czasu Chorwaci coraz bardziej dawali się zamykać. Świetną szansę miał Martial, ale w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza. Kilka chwil później sędzia wskazał na "wapno" po ręce Marcelo Brozovicia, a czwartego gola Francji dał Olivier Giroud, który z dużym spokojem pokonał golkipera gości z rzutu karnego.

W końcówce Francja zwolniła grę, ale z Chorwatów uszło powietrze, więc nie mogli specjalnie zagrozić. Z dystansu szczęścia szukali Brozović, Kovacić i Andrej Kramarić, ale piłka po ich strzałach nie znajdowała drogi do siatki. Utrzymał się zatem wynik 4:2 dla Francji. Taki sam padł w finale ostatnich mistrzostw świata.

Francja ma oczywiście sporo pracy przed sobą, ale pokazała, że ma ogromne zasoby ludzkie na turniej. Didier Deschamps będzie miał spory dylemat przed wyborem kadry na Euro. Za to Chorwaci udowodnili, że wciąż drzemie u nich ogromny potencjał. Tamtejsi kibice chcą, by nie zmarnować szansy jak po trzecim miejscu na mundialu w 1998 r.

W tabeli grupy trzeciej Ligi A Ligi Narodów UEFA prowadzi Portugalia z kompletem przed Francją. Trzecia jest Szwecja, a na ostatnim miejscu Chorwacja.

Francja - Chorwacja 4:2 (2:1)
0:1 - Dejan Lovren 16'
1:1 - Antoine Griezmann 44'
2:1 - Dominik Livaković (sam.) 45+1'
2:2 - Josip Brekalo 55'
3:2 - Dayot Upamecano 65'
4:2 - Olivier Giroud (k.) 77'

Składy:

Francja: Hugo Lloris - Dayot Upamecano, Clement Lenglet, Lucas Hernandez - Moussa Sissoko, N'Golo Kante (63' Eduardo Camavinga), Steven N'Zonzi - Antoine Griezmann (78' Nabil Fekir) - Wissam Ben Yedder (63' Olivier Giroud), Anthony Martial. Trener: Didier Deschamps.

Chorwacja: Dominik Livaković - Filip Umerović (57' Domagoj Vida), Dejan Lovren, Duje Caleta-Car, Dario Melnjak - Mateo Kovacić, Marcelo Brozović, Nikola Vlasić - Ante Rebić (46' Josip Brekalo), Ivan Perisić (66' Mario Pasalić), Andrej Kramarić. Trener: Zlatko Dalić.

Żółte kartki: Lenglet, Kante, N'Zonzi (Francja), Caleta-Car, Lovren, Brozović (Chorwacja).

Sędzia: Ovidiu Hategan (Rumunia).

Czytaj też:
Boniek broni Brzęczka
Kadrowicz zakpił z not

Źródło artykułu: