Wydawało się, że FC Barcelona już niedługo przeprowadzi pierwszy duży transfer. Według holenderskich mediów, na Camp Nou miał zawitać piłkarz Olympique Lyon Memphis Depay, który wyceniany jest na 30 milionów euro. 26-latek już wcześniej ustalił warunki indywidualnego kontraktu z Barcą i czekał na finisz negocjacji między klubami.
Problem w tym, że wicemistrzowie Hiszpanii mają kłopoty finansowe. Z powodu pandemii COVID-19, straty Barcelony w poprzednim sezonie wyniosły 200 milionów euro.
Jak podkreśla nowy trener Ronald Koeman, transfery w Dumie Katalonii możliwe będą dopiero wtedy, gdy uda się kogoś sprzedać. Na wylocie z klubu są Luis Suarez, Arturo Vidal, Samuel Umtiti czy Junior Firpo.
- Pracujemy z myślą o nowym sezonie. Podejrzewam, że będziemy to robić tylko z tą grupą zawodników, którą mamy teraz - przekonuje Koeman w rozmowie z "FOX Sports".
Nie dość, że w Barcelonie może zabraknąć nowych piłkarzy, to na dodatek klub będzie prosił ich o obniżkę pensji. Jako pierwszy na rozmowę z prezesem klubu uda się Lionel Messi. Argentyńczyk doskonale wie, że jako kapitan ma dawać przykład innym zawodnikom, jeśli chodzi o cięcia kosztów.
W środę FC Barcelona zagra towarzyski mecz z Gironą. Jego początek o godz. 19:00.
Zobacz także: Dawid Janczyk i jego nowe życie. W małej Piotrówce walczy o marzenia
Zobacz także: Fiodor Cernych ustalił warunki kontraktu z Jagiellonią Białystok
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"