- Koncentrowaliśmy się przez całe spotkanie, żeby nie stracić gola i zagrać na zero. Przeciwko Legii było to coś fantastycznego. Co do konkursu karnych, wierzyłem w siebie, że dam radę coś obronić, ale wierzyłem też w kolegów, że sami strzelą wszystko. Udało się - powiedział Lukas Hrosso w rozmowie z Polsatem Sport.
Samo spotkanie nie dostarczyło wielkich emocji. - Graliśmy o trofeum, Superpuchar. Legii nie udawało się go zdobyć sześć razy z rzędu, teraz już siedem, ale dla nas to była dopiero pierwsza taka szansa. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy. Sukces dedykuję również tym, którzy nie mogli w piątek wystąpić. Wśród nich byli zawodnicy, którzy wywalczyli wcześniej Puchar Polski i dali nam możliwość zagrać o Superpuchar - dodał.
Słowak rozegrał dopiero drugie spotkanie w tym sezonie. Wcześniej wystąpił w meczu I rundy eliminacyjnej Ligi Europy z Malmoe FF (0:2). W PKO Ekstraklasie trener Michał Probierz stawiał na Karola Niemczyckiego. Dobry występ w Warszawie może nieco poprawić sytuację Lukasa Hrosso.
- Myślę, że już nie muszę niczego udowadniać, ale w każdym treningu daję z siebie sto procent. Decyzja należy do trenera. Dziękuję mu, że w ubiegłym sezonie mogłem bronić przez cały Puchar Polski, a teraz w Superpucharze. To była nagroda - zakończył.
Czytaj także:
Polska - Finlandia. Grzegorz Lato: Psychicznie kadra się podbuduje, ale rywal był bardzo słaby
Serie A: Arkadiusz Milik w fatalnej sytuacji. "Nie ma żadnych szans na grę, straci kilka miesięcy"
ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Tomaszewski bezlitosny dla Michniewicza i Legii Warszawa. "Postanowiłem wykreślić ich z mojej pamięci"