Nie żyje kibic, który został pobity po meczu. Od pięciu lat był niepełnosprawny

Simon Dobbin w 2015 roku został brutalnie pobity przez kiboli Southend United. Jego życie zamieniło się w koszmar. Teraz brytyjskie media poinformowały o jego nagłej śmierci.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Simon Dobbin z żoną Twitter / Na zdjęciu: Simon Dobbin z żoną
Dramat, który poruszył całą Wielką Brytanię, rozegrał się 21 marca 2015 roku. Simon Dobbin, który był fanem Cambridge United, wybrał się na mecz z Southend United. Po spotkaniu został zaatakowany przez grupę kilkunastu kiboli. Ofiara została brutalnie pobita.

Dobbin w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przeżył, ale życie jego i bliskich zamieniło się w koszmar. Fan Cambridge nie był w stanie samodzielnie chodzić, rozmawiać, ani się poruszać. Przez ostatnie pięć lat był przykuty do wózka inwalidzkiego i łóżka, a żona musiała rzucić pracę, by opiekować się nim całą dobę.

Niestety, brytyjskie media w środę poinformowały o nagłej śmierci Simona. Przyczyna śmierci 48-latka w tej chwili nie jest znana. Możliwe, że zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.

Dla bliskich jego odejście jest wielkim szokiem. Żona Dobbina zdradziła, że w dniu śmierci jej mąż zachowywał się jak zwykle, a nawet się uśmiechał. Nic nie zwiastowało nadchodzącej tragedii.

Trzy lata temu do więzienia trafiło dwunastu kiboli, którzy pobili brytyjskiego kibica. Był także pomysł, aby w Wielkiej Brytanii wprowadzić tzw. "prawo Dobbina". Pomysłodawcy chcieli, aby osoby skazane za brutalne pobicia musiały dożywotnio płacić dodatkowe składki na rzecz brytyjskiej służby zdrowia. Politycy jednak uznali, że jest to niemożliwe do wprowadzenia.

Koronawirus. Premier League. Wiemy, ile Manchester United stracił przez pandemię. To spora kwota >>

Premier League. Duży problem Kamila Grosickiego. Polak poza kadrą West Bromwich Albion >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×