Serie A. "Deszcz rac". Niewiarygodne historia podczas derbów Genui

PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / W tle raca podczas meczu w Genui
PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / W tle raca podczas meczu w Genui

Pomysłowość piłkarskich kibiców nie zna granic. W niedzielę rozegrane zostały derby Genui bez udziału publiczności. Jakież było zdziwienie, gdy nagle z nieba zaczęły spadać... race.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielny wieczór na Stadio Luigi Ferraris doszło do derbowego starcia Sampdoria Genua - Genoa CFC w ramach rozgrywek Serie A.

Ze względu na szalejącą pandemię COVID-19 na trybunach nie mogli zasiąść fani. Nie oznacza to jednak, że ci w trakcie spotkania nie dali znać o sobie. Kolejny raz potwierdziło się, że ich wyobraźnia nie zna granic.

W pewnym momencie na murawę wprost z nieba zaczęły spadać wystrzelone i zapalone flary oraz race, które opadały pomiędzy zawodników. Na szczęście nikomu nie stała się krzywda, bo konsekwencje mogły być opłakane.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"

Mecz zakończył się wynikiem 1:1, i w Genui mamy bezkrólewie. Gola dla gospodarzy w 23. minucie zdobył Jakub Jankto, a pięć minut później odpowiedział Gianluca Scamacca. Cały mecz w barwach Sampdorii rozegrał Bartosz Bereszyński.

Drużyna z Polakiem w składzie jest aktualnie na 8. pozycji w tabeli Serie A. Rywal "zza miedzy" plasuje się siedem miejsc niżej.

Zobacz także:
Karol Linetty dobrze oceniony za występ przeciwko Lazio
Piotr Zieliński wrócił, ale jego Napoli przegrało z Sassuolo

Komentarze (1)
avatar
Szarold
2.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Konsekwencje mogły być opłakane" Serio, lądujące kilka rac na spadochronach miałyby może pozabijać piłkarzy? Kolejny pismak od siedmiu boleści, żenada.