Lech Poznań mierzył się z przeciwnikiem ze szczebla, na którym występują jego rezerwy. Na dodatek średnio dysponowanym, ponieważ Zniczowi daleko do czołówki, a dwa poprzednie mecze o punkty przegrał.
Dobrymi wynikami nie mógł pochwalić się również Kolejorz, który przed przyjazdem do Pruszkowa nie wygrał w czterech spotkaniach. Nie zmieniało to faktu, że w poniedziałek był faworytem i potknięcie było niedopuszczalne dla kibiców Lecha. Podopieczni Dariusza Żurawia mieli nawiązać do osiągnięcia z 2015 roku, kiedy to Lech dwa razy pokonał Znicza w Fortuna Pucharze Polski.
Lech rozpoczął pojedynek zgodnie z prawdopodobnym scenariuszem. W 18. minucie Muhammad Awad strzelił na 1:0 z okolic linii pola karnego. Piłka trafiła do Izraelczyka po dośrodkowaniu z prawego skrzydła i przytomnym zgraniu Niki Kaczarawy. Kolejorz wydawał się w tym fragmencie pojedynku przyspieszać i jego bramka była tego naturalnym efektem. Uderzenie Awada sprawiło, że Jan Jurczak tylko odprowadził piłkę wzrokiem w okolicę okienka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna bramka w Dębicy. Tak strzelają w III lidze
Lech nie zdominował kolejnego fragmentu meczu, a konsekwencją tego było wyrównanie. Maciej Wichtowski strzelił z bliska na 1:1 w 28. minucie. Wykorzystał on dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonane przez Macieja Machalskiego, po którym piłka prześlizgnęła się po głowach i plecach kilku zawodników w polu karnym. Niebezpieczeństwo zostało sprokurowane faulem przez Djordje Crnomarkovicia. Znicz sprawił małą niespodziankę, a Lech nie po raz pierwszy w sezonie skapitulował po stałym fragmencie gry.
Dariusz Żuraw nie wystawił takich zawodników jak Lubomir Satka, Pedro Tiba czy Mikael Ishak. Kręgosłup przebudowanego zespołu stanowili Djordje Crnomarković, Dani Ramirez oraz Muhammad Awad. Nie wypadało mówić o rezerwach, ale też daleko było składowi Lecha do galowego. Po przerwie Kolejorz potrzebował przyspieszenia, więc szkoleniowiec wprowadził z ławki rezerwowych Alana Czerwińskiego i Tymoteusza Puchacza.
Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie Dani Ramirez strzelił na 2:1 właśnie na zakończenie ataku, który przeszedł przez oba skrzydła Lecha Poznań. Hiszpan huknął perfekcyjnie, prostym podbiciem w samo okienko. Asystował Karlo Muhar, który wykonał zbiórkę blisko pola karnego po nieudolnie wybitym dośrodkowaniu.
Po golu na 3:1 Daniego Ramireza mało wskazywało na sensację. W 58. minucie Hiszpan skompletował dublet uderzeniem z półdystansu po podaniu Jana Sykory. Poznaniacy mieli już w tej sytuacji bardzo dużo miejsca na połowie drugoligowca i musieli to wykorzystać.
Znicz identycznie jak w pierwszej połowie odpowiedział po 10 minutach, ale trafienie na 2:3 Jakuba Zagórskiego w 68. minucie było już ostatnim jego słowem w sprawie wyniku. Lech wygrał skromnie, zasłużenie, ale nie było to w stu procentach pewne zwycięstwo.
Znicz Pruszków - Lech Poznań 2:3 (1:1)
0:1 - Muhammad Awad 18'
1:1 - Maciej Wichtowski 28'
1:2 - Dani Ramirez 50'
1:3 - Dani Ramirez 58'
2:3 - Jakub Zagórski 68'
Składy:
Znicz: Jan Jurczak - Marcin Bochenek, Maciej Wichtowski, Martin Baran, Peter Drobnak - Marcin Rackiewicz (80' Paweł Tarnowski), Krystian Pomorski (59' Lukas Hrnciar), Maciej Machalski, Patryk Kubicki (66' Dariusz Zjawiński) - Mikołaj Szymański (66' Jakub Zagórski), Mariusz Gabrych
Lech: Marko Malenica - Michał Skóraś (46' Alan Czerwiński, 66' Filip Borowski), Tomasz Dejewski, Djordje Crnomarković, Artem Kraweć (46' Tymoteusz Puchacz) - Tymoteusz Klupś, Karlo Muhar, Dani Ramirez (66' Jakub Niewiadomski), Jan Sykora - Muhammad Awad - Nika Kaczarawa
Żółte kartki: Zagórski, Wichtowski (Znicz) oraz Muhar, Puchacz (Lech)
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Czytaj także: Wisła Płock wciąż wzmacnia skład. Airam Cabrera powrócił do PKO Estraklasy
Czytaj także: Damian Bohar już w nowym klubie. NK Osijek sprowadził lidera KGHM Zagłębia Lubin