Pomocnik Lokomotiwu Moskwa tak właśnie podchodzi do słów krytyki po ostatnich meczach reprezentacji, kiedy to niektórzy domagali się, aby na dłużej usiadł na ławce, zwłaszcza ze względu na eksplozję formy Jakuba Modera. Grzegorz Krychowiak na ławkę się jednak nie wybiera. Ma apetyt nie tylko na sukces w Lidze Mistrzów i na Euro, ale i na duży rozwój swojego nowego biznesowego "dziecka" - marki bioGol.
Piotr Koźmiński, WP Sportowe Fakty: Te pierwsze spotkania w Lidze Mistrzów, z Salzburgiem (2:2), Bayernem (1:2) i Atletico (1:1) pokazały, że skazywany na pożarcie Lokomotiw może powalczyć w tej grupie. Jak w klubie podchodzi się do Ligi Mistrzów? Jest duża presja na awans?
Grzegorz Krychowiak, gracz Lokomotiwu Moskwa i reprezentacji Polski: Nikt nie wyznaczył nam konkretnego celu, ale my jesteśmy ambitnym zespołem. Trafiliśmy do piekielnie trudnej grupy, a wcale nie odstajemy. Apetyt rośnie.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"
W lidze rosyjskiej jednym z waszych głównych rywali jest Zenit, a tymczasem w rosyjskich mediach wybuchła niedawno bomba: napisano, że latem byłeś bliski przejścia do Zenitu, między innymi ze względu na konflikt z serbskim trenerem Lokomotiwu…
Co do spraw związanych z transferami, to się nie wypowiadam, zostawiam te kwestie agentowi. Natomiast stanowczo dementuję informacje o konflikcie z trenerem Lokomotiwu! W meczu z Zenitem nie zagrałem tylko i wyłącznie ze względu na kontuzję.
A jak oceniasz swoje ostatnie mecze w reprezentacji? Teraz furorę robi Jakub Moder i dość szybko pojawiły się głosy: "Krychowiak na ławkę". Zabolało?
Jestem przyzwyczajony, bo od początku mojej gry w kadrze pojawiały się głosy, że ten czy tamten piłkarz wygryzie mnie na dobre i opuszczę reprezentację tylnymi drzwiami. A ja wciąż w niej gram i udowodnię, że jestem wiele wart! Moja odpowiedź będzie widoczna na boisku. Rozmawiałem z trenerem, rozumiem, że czasem chce sprawdzić innych piłkarzy, nieraz również ze względu na COVID, bo takie mamy czasy. Natomiast nie raz udowadniałem moją wartość i jeszcze nie raz to zrobię.
Ale byłeś zadowolony ze swoich ostatnich meczów?
Nie gram dla siebie, gram dla zespołu. Jeśli przeciwnik wychodzi na mnie dwoma ofensywnymi pomocnikami, to wiem, że wtedy muszę się bardziej skupić na defensywie. OK, mógłbym machnąć na to ręką i biegać "radośnie" po całym boisku, ale ja wolę się podporządkować taktyce, nawet jeśli tracę na tym, nawet jeżeli, że tak powiem, dostaję mniej punktów za wrażenie. Udowodniłem, zwłaszcza w Lokomotiwie, że potrafię grać bardzo ofensywnie, ale powtarzam: jeśli mam być mniej efektowny, a bardziej efektywny dla zespołu, to nie ma problemu. Zawsze pójdę na to.
Ostatnie mecze kadry pokazują, że być może coś drgnęło... Też tak uważasz?
Na pewno pierwszy mecz z Holandią nie wyszedł tak, jakbyśmy tego chcieli. Mieliśmy się cofnąć i próbować gry z kontrataku, ale to nie zadziałało. Zabrakło nam trochę brawury, takiej pozytywnej bezczelności, odpięcia hamulców, żeby zaryzykować i próbować wywalczyć coś więcej. Natomiast z Włochami było całkiem nieźle, to przecież bardzo silny rywal, a na przykład gra przeciwko Verrattiemu jest naprawdę dużym wyzwaniem. No i mecz z Bośnią i Hercegowiną. Wiadomo, że w zasadzie były to dwa mecze: przed czerwoną kartką i po niej. Ale też plusów było naprawdę dużo…
W ostatnich meczach kadry z dobrej strony pokazał się Jakub Moder. Jak oceniasz młodszego kolegę?
To wielki talent i cieszę się, że jest w reprezentacji, mam nadzieję, że kolejnymi występami potwierdzi przydatność w kadrze i zadomowi się w niej na dłużej. W listopadzie mamy 3 mecze z dobrymi rywalami, będzie okazja, żeby zrobić kolejny krok.
Na zasadzie, jak mówi Jerzy Dudek, że trudniej utrzymać się na szczycie niż na niego wejść?
Chyba lepiej nie da się tego powiedzieć. To znaczy, żeby na ten szczyt wejść, też trzeba włożyć mnóstwo wysiłku i talentu, ale utrzymanie się na nim to bardzo trudna sprawa.
Sporo było publicznej dyskusji po ukazaniu się biografii selekcjonera, autorstwa Małgorzaty Domagalik. Niektórzy mówili, że ta książka nie pozostanie bez wpływu na szatnię kadry, ale… To chyba przesada?
Rozmawialiśmy na kadrze na temat książki, opinie były różne, jak to w życiu, jednym się podobała bardziej, innym mniej. Niestety nie miałem jeszcze okazji jej przeczytać, więc nie mogę się obiektywnie wypowiedzieć.
A ty swoją zamierzasz napisać? Teraz mało który piłkarz nie pisze…
Na dzisiaj nie czuje takiej potrzeby, ale zobaczymy, może kiedyś zmienię zdanie.
Od pewnego czasu prowadzisz różne biznesy, teraz ruszasz z marką bioGol. Co to dokładnie?
Mój nowy biznes, marka spożywcza 100% BIO. Coś, co od dawna jest mi bliskie. Czyli zdrowie odżywianie. Już dużo wcześniej zauważyłem jak ważne jest to co jemy, jak bardzo wpływa na zdrowie i samopoczucie. A teraz chcę wykorzystać własne doświadczenia w tym zakresie i propagować zdrowe produkty, pod własną marką. To płatki, daktyle, jagody, orzechy, kasze, wybór jest szeroki, a planujemy go dość szybko rozwijać. A w tych czasach kwestie żywienia są jeszcze ważniejsze.
W jakim sensie?
Podczas pandemii istotne jest, żeby organizm był silny. Bardzo ważna jest aktywność fizyczna oraz zdrowe odżywianie. "Jesteś tym co jesz", czym więcej dostarczymy wysokiej jakości składników ważnych dla zdrowia, tym więcej siły będziemy mieli, żeby walczyć z chorobą.
Produkty bioGol można będzie kupić w każdym sklepie?
Docelowo tak, choć pandemia spowolniła rozmowy w tej sprawie. Dzisiaj są dostępne w specjalistycznych sklepach stacjonarnych oraz internetowych, jesteśmy w trakcie negocjacji ze sklepami ogólnospożywczymi. Dystrybucją B2C zajmuje się Bio Planet, lider rynku dystrybucji i produkcji ekologicznej żywności. W tym roku wprowadzamy cześć produktów, natomiast 2021 rok ma być okresem dużej ekspansji.
A propos jedzenia. Przyznałeś mi kiedyś, że zupełnie odstawiłeś mięso. Jak teraz to wygląda?
Tak samo. Nie jem mięsa w ogóle i w żaden sposób mi go nie brakuje. Czuję się znakomicie.
Czyli jeśli zwierzęta to głównie podziwianie w trakcie safari? Bo wiem, że bardzo dobrze wspominasz tego typu wycieczki…
Dokładnie tak. Polecam każdemu. Zobaczyć te wszystkie piękne zwierzęta w ich środowisku naturalnym - supersprawa. Byłem na safari w RPA i to jedno z moich najfajniejszych turystycznych wspomnień.
A właśnie. Rozmawialiśmy też kiedyś o twoim celu: zobaczyć 100 cudów świata, bo na taką listę kiedyś trafiłeś. Wtedy miałeś na koncie ponad 50 takich miejsc. A jak wygląda "licznik" w tym momencie?
Cały czas bije. Teraz to już ponad 60 odwiedzonych miejsc. Choć oczywiście pandemia mocno mnie pod tym względem przyhamowała. Ale... Warto się teraz poświęcić, żeby przetrwać ten czas. My, piłkarze Lokomotiwu, jesteśmy praktycznie cały czas zamknięci w naszym ośrodku. Mamy tylko jedno wolne popołudnie, gdy możemy się zobaczyć z rodzinami. Tak jest od początku sezonu. Ale ja to rozumiem. Łatwo nie jest, bo przecież człowiek tęskni za bliskimi, ale innego wyjścia w tym momencie nie ma…