Robert Lewandowski pokonał Cicana Stankovicia strzałem z rzutu karnego podyktowanego za faul na Thomasie Muellerze. To pierwszy gol Polaka w tej edycji Ligi Mistrzów, a 69. w ogóle w Champions League.
"Lewy" czekał na to trafienie od 19 sierpnia i półfinału poprzedniej edycji rozgrywek. Jego strzelecka niemoc trwała łącznie 286 minut - ostatni raz długo na gola w Lidze Mistrzów czekał w sezonie 2017/18, kiedy nie zdobył bramki przez 436 minuty.
We wtorek Lewandowski mógł zaskoczyć bramkarza mistrza Austrii z rzutu karnego już kwadrans wcześniej. Polak ustawiał piłkę na "wapnie", kiedy sędzia Danny Makkelie zdecydował się na obejrzenie powtórki rzekomego faulu na Lucasie Hernandezie i po wideoweryfikacji anulował "11".
Co ciekawe, VAR "odebrał" "Lewemu" rzut karny w drugim meczu Ligi Mistrzów z rzędu. Przed tygodniem w spotkaniu z Lokomotiwem Moskwa przeszkodził mu w tym nieznaczny spalony. Więcej TUTAJ.
Tym samym "Lewy" stracił dwie doskonałe okazje na bramki, a w jego przypadku rzut karny to gwarant gola. 32-latek jest najlepszym na świecie egzekutorem "11". Od sześciu (!) lat żadnemu bramkarzowi nie udało się obronić jego strzału z jedenastu metrów. Zamienił na gola 46 z 48 ostatnich rzutów karnych - w dwóch przypadkach uderzył obok bramki.
Warto wspomnieć, że Lewandowski strzelił gola w 10. edycji Ligi Mistrzów - trafiał w każdym sezonie występów w tych rozgrywkach. W poprzedniej edycji z imponującym dorobkiem 15 trafień został - pierwszy raz w karierze - królem strzelców Champions League.
Gol Polaka dał Bayernowi wyrównanie (1:1), na przerwę mistrzowie Niemiec zeszli, prowadząc 2:1, by ostatecznie wygrać 6:2. Pod koniec meczu "Lewy" dorzucił drugiego gola.
Robert Lewandowski celebrates his 69th goal in 93 Champions League games #UCL https://t.co/vzRGfBlxxv pic.twitter.com/A8nZZbGRXU
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) November 3, 2020
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"