13 
Swego czasu bardzo głośno było w mediach o akcji "Nie wstydzę się Jezusa". Trudno się dziwić skoro zaangażowało się w nią wiele gwiazd. Także znani sportowcy, jak Robert Lewandowski, czy Jakub Błaszczykowski.
W ramach akcji wręczano breloczki. "Lewy" nawet nagrał filmik, w którym otwarcie mówił, że nie wstydzi się wiary i chwalił się prezentem. Za wszystkim stało stowarzyszenie Krucjata Młodych oraz księgarnia Polonia Christiana. Breloki potem były sprzedawane w cenie 8 zł za sztukę.
Teraz ta sprawa wróciła w tekście "Gazety Wyborczej". Dziennik prześwietla finanse organizacji Ordo Iuris i pojawiają się tam powiązania ze wspomnianymi organizacjami. Okazuje się, że Lewandowski i Błaszczykowski nie byli świadomi, kogo wspierają i jak to zostanie wykorzystane.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"
Rzeczniczka Wisły Kraków poinformowała, że Błaszczykowski nie wspiera tych organizacji. A jak było w przypadku "Lewego"? Tutaj także pojawiają się interesujące informacje.
"Monika Bondarowicz, odpowiedzialna za PR Roberta Lewandowskiego, powiedziała, że piłkarz nie dawał żadnej zgody na użycie nazwiska. Próbowała zwrócić księgarni uwagę, że robi to bezprawnie, ale bezskutecznie. Lewandowski na prośbę teściowej nosił ten brelok i nagrał filmik, ale na nic więcej się nie godził" - czytamy w "Wyborczej".
Na stronie stowarzyszenia Krucjata Młodych cały czas widnieje informacja, że Lewandowski i Błaszczykowski wspierają akcję "Nie wstydzę się Jezusa". Także księgarnia Polonia Christiana w opisie breloka informuje, że wspomniane gwiazdy reprezentacji Polski cały czas go noszą.
Nowy wątek w sprawie Kucharski vs. Lewandowski. Prokuratura przesłucha Buschmanna >>
Kucharski uderza w Lewandowskiego. "Roberta zawsze bolało, że musiał się ze mną podzielić zyskiem" >>
Rozwiń odpowiedzi (1) 
