PKO Ekstraklasa. Pogoń Szczecin zawiedziona swoim występem. "Mogliśmy zabić ten mecz"

PAP / Marcin Bielecki  / Na zdjęciu: Artur Benedyczak strzelił wyrównującą bramkę dla Pogoni
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Artur Benedyczak strzelił wyrównującą bramkę dla Pogoni

W ostatnim przed przerwą reprezentacyjną meczu PKO Ekstraklasy piłkarze Pogoni Szczecin zremisowali 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Największe pretensje mieli do siebie o zmarnowane sytuacje podbramkowe na początku pojedynku.

Alexander Gorgon strzelił z doskonałej pozycji w słupek. Do bramki Michala Peskovicia nie przymierzyli również Michał Kucharczyk i Sebastian Kowalczyk. Pogoń Szczecin oddała w całym meczu o cztery strzały więcej niż Podbeskidzie Bielsko-Biała i o cztery uderzenia celne więcej. Z najwyższą częstotliwością zagrażała właśnie w początkowych 20 minutach.

- Czasami trudno skomentować, dlaczego piłka poszła za bardzo w lewo albo w prawo. Zdarzają się takie dni, kiedy noga jest źle ustawiona i nie wpadnie gol. Mieliśmy cztery niewykorzystane szanse i to zemściło się później na nas z tyłu - mówi Alexander Gorgon, pomocnik Pogoni.

- Przed przerwą straciliśmy gola i zarazem koncepcję na grę. Działaliśmy niecierpliwie, a kiedy goni się wynik, jest z każdą minutą coraz trudniej i trudniej. Udało się przynajmniej wyrównać i naturalnie z jednej strony jesteśmy zawiedzeni wynikiem, a z drugiej strony lepiej mieć jeden punkt niż zero. Był to jednak mecz jak najbardziej do wygrania - dodaje Gorgon.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

Do remisu 1:1 doprowadził w 72. minucie zmiennik Adrian Benedyczak. Napastnik Pogoni strzelił pierwszego gola w PKO Ekstraklasie. Dostał podanie od Luki Zahovicia, obrócił się z piłką i znalazł sposób na wpakowanie jej do bramki między dwoma defensorami i obok Michala Peskovicia.

- Strzelenie gola w ekstraklasie było moim marzeniem jak dla większości młodych piłkarzy. Niebawem kończę 20 lat i w ostatnich miesiącach wmawiałem sobie, że muszę przed urodzinami zdobyć tę bramkę. Udało się to. To dla mnie motywacja do dalszej pracy. Były kontuzje i trudne chwile, ale teraz patrzę już tylko do przodu - mówi Adrian Benedyczak.

- Szkoda straconych dwóch punktów. W pierwszym kwadransie mogliśmy "zabić" ten mecz. Były trzy, cztery szanse na gole i gdyby została wykorzystana chociaż jedna z nich, to mecz pewnie potoczyłby się inaczej. Podbeskidzie otworzyłoby się i mogliśmy na tym zyskać. Zabrakło trochę szczęścia, "czutki", ale też ważne, że w ogóle dochodzimy do sytuacji podbramkowych - podsumowuje zawodnik, który ustalił wynik.

Czytaj także: Wisła Płock wciąż wzmacnia skład. Airam Cabrera powrócił do PKO Ekstraklasy
Czytaj także: Zagłębie Sosnowiec zmienia trenera. Krzysztof Dębek nie potrafił poprawić wyników

Komentarze (0)