Liga Narodów. Portugalia - Francja. Mistrzowie świata lepsi od mistrzów Europy. Gol na wagę Final Four!

Liga Narodów: Czarnogóra blisko awansu. Vladislavs Gutkovskis asystował przy golu

Był to mecz o pierwsze miejsce i tak naprawdę o awans z grupy C dywizji A Ligi Narodów UEFA. Faworyta w starciu aktualnych mistrzów Europy z mistrzami świata wskazać było trudno, nawet na podstawie środowych meczów towarzyskich. Portugalczycy rozbili bowiem Andorę 7:0, a Francuzi przegrali z Finlandią 0:2.

- Nie jestem zdenerwowany, ale niezadowolony po tym meczu. Zwłaszcza, że ja się nie uśmiecham po przegranych. Mecz nie poszedł tak, jak byśmy chcieli. Rywale postawili nam opór i byli agresywni. Ale my doskonale wiemy, po co tam jedziemy. Zwycięstwo może być kluczem do awansu z grupy - tłumaczył trener Les Bleus Didier Deschamps.

To był mecz stojący na dobrym poziomie. Zarówno, jeśli weźmiemy pod uwagę aspekty stricte sportowe, ale także te emocjonalne oraz fizyczne. Oba zespoły od początku grały na wysokich obrotach. Lepsze okazje w pierwszej części gry stwarzali Trójkolorowi, choć najpierw sygnał do ataku dał Cristiano Ronaldo, którego strzał wybronił Hugo Lloris.

Jednak bliżej zdobycia bramki w pierwszej części gry byli mistrzowie świata. Sam Anthony Martial miał co najmniej dwie, jeśli nie trzy sytuacje, które powinien zamienić na bramki. Na początku meczu dostawał trochę zbyt mocne piłki, ale w 27., 30. czy 40. minucie powinien dać swojej drużynie prowadzenie. Brakowało jednak kolejno celności, odrobiny szczęścia (przy główce w poprzeczkę) i refleksu. A inna sprawa, ze w bramce świetnie spisywał się jednak Rui Patricio.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku

Decydująca dla losów spotkania okazała się 53. minuta, kiedy to Antoine Griezmann zagrał w swoją lewą stronę do Adriena Rabiota, ten mocno uderzył, a Rui Patricio odbił piłkę przed siebie. Przy dobitce N'Golo Kante portugalski bramkarz nie miał już szans.

Do samego końca mistrzowie Europy dążyli do wyrównania. Zdawali sobie sprawę, że ta porażka eliminuje ich z gry w najlepszej czwórce Ligi Narodów, a przecież to oni są obrońcami tytułu z pierwszej edycji. Najlepsze okazje drużyna trenera Fernando Santosa miała w 60. minucie, gdy po główce Fonte piłka trafiła w słupek, a także kwadrans później, gdy rezerwowy Joao Moutinho przymierzył z dystansu w okienko bramki Llorisa, lecz bramkarz Tottenhamu spisał się świetnie.

Do samego końca Portugalczycy szukali dośrodkowaniami Cristiano Ronaldo, ale nie było opcji, żeby co najmniej jeden obrońca go nie pilnował. Ostatecznie więcej goli na Estadio da Luz nie padło, co oznacza, że Francja wygrała to spotkanie i zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie A3, co wiąże się z awansem do Final Four Ligi Narodów, które odbędzie się jesienią 2021 roku.

W równolegle rozgrywanym spotkaniu tej grupy Szwedzi pokonali w Solnej Chorwatów 2:1. W ostatniej kolejce Francja zagra ze Szwecją u siebie, a Portugalia na wyjeździe z Chorwacją.

Portugalia - Francja 0:1 (0:0)
0:1 - N'Golo Kante 53'

Portugalia: Rui Patricio - Joao Cancelo, Jose Fonte, Ruben Dias, Raphael Guerreiro - William Carvalho (57' Diogo Jota), Danilo Pereira (85' Sergio Oliveira) - Bruno Fernandes (72' Joao Moutinho) - Joao Felix (85' Paulinho), Cristiano Ronaldo, Bernardo Silva (72' Francisco Trincao)

Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Presnel Kimpembe, Lucas Hernandez - N'Golo Kante - Paul Pogba, Adrien Rabiot - Kingsley Coman (59' Marcus Thuram), Anthony Martial (78' Olivier Giroud), Antoine Griezmann

Sędziował: Tobias Stieler (Niemcy)

Żółte kartki: Danilo (Portugalia) - Lloris, Kante, Hernandez (Francja)

***

Szwecja - Chorwacja 2:1 (2:0)
1:0 - Dejan Kulusevski 36'
2:0 - Marcus Danielson 45+2'
2:1 - Marcus Danielson 82' - samobójcza