Do tej pory przekazywano, że to Johnny Herrera (bratanek Diego Maradony) był ostatnią osobą, która widziała legendarnego piłkarza. Było to we wtorek wieczorem o 23:30.
Serwis "tycsports.com" przekazał najświeższe doniesienia w tej sprawie. Okazuje się, że ostatnią osobą, która widziała Maradonę była jego pielęgniarka.
"Pielęgniarka, która opiekowała się Diego Maradoną w nocy we wtorek i wczesnym rankiem w środę, oświadczyła w sprawie, że przed wyjazdem o 6.30 rano stwierdziła, że żyje. Oddychał" - powołuje się na źródła sądowe zagraniczny portal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
Świadek miał już zeznawać przed prokuratorem Laurą Caprą z jednostki ds. Instrukcji funkcjonalnych (UFI) w Benávidez. To ważne zeznania w sprawie okoliczności zgonu legendarnego piłkarza.
Według informacji sporządzonych przez lekarza sądowego, który przeprowadził sekcję zwłok, Maradona zmarł około 12 w środę, po tym, jak psycholog i osobisty psychiatra weszli do pokoju i zauważyli, że Argentyńczyk nie reaguje, gdy próbują go obudzić.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność serca. W ten sposób odszedł jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu.
Rodzina Diego nie zamierzała zwlekać z pogrzebem. Dzień po śmierci legendarny piłkarz został pochowany na cmentarzu, który znajduje się na przedmieściach Buenos Aires. Media na bieżąco relacjonowały ostatnie pożegnanie "El Diego".
Zobacz też:
Diego Maradona nie żyje. "Od wielu lat flirtował ze śmiercią: narkotyki, alkohol, mafia"
Roman Kosecki o śmierci Diego Maradony: Był moim idolem. Powiedziałem mu to