Piłkarze ŁKS będą szukać sponsorów

Sytuacja w ŁKS powoli zdaje się stabilizować. Grzegorz Klejman zadeklarował wsparcie finansowe, a zawodnicy zaoferowali pomoc. Najbardziej doświadczeni zasiądą w zarządzie i będą szukali sponsorów - czytamy w Fakcie.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie dni to kompletna huśtawka nastrojów, pełna zwrotów akcji i nieprzewidywalnych zdarzeń. W poniedziałek wydawało się nawet, że ŁKS nie przystąpi do gry w pierwsze lidze. Rano doszło do spotkania dwóch współwłaścicieli: Daniela Goszczyńskiego i Grzegorza Klejmana. Ten drugi oświadczył, że nie będzie inwestował w klub i teraz to Goszczyński będzie na pierwszym planie. Taka decyzja rozwścieczyła trenera i piłkarzy.

- To nie tak miało być. Nie wiem, co mam zrobić, bo snuliśmy plany, ale w innym układzie własnościowym - mówił trener Grzegorz Wesołowski. Rozmowy toczyły się w bardzo gorącej atmosferze, a wychodzący z budynku klubowego Tomasz Hajto krzyknął: - Mam wyjeb... na to wszystko, wracam do domu.

Wieczorem sytuacja diametralnie się zmieniła. Goszczyński ostatecznie zrezygnował z przejęcia władzy w klubie. Mówi się, że zdecydowało zdarzenie, które miało miejsce przed obiektem przy al. Unii. Grupa chuliganów obrzuciła Goszczyńskiego kamieniami i głośno domagała się jego odejścia. Poskutkowało.

W środę ma się odbyć zebranie zarządu, na którym mają zapaść kluczowe decyzje. Klejman jasno twierdzi, że sam nie jest w stanie finansować klubu. - W marcu zadeklarowałem, że uratuję klub i to zrobiłem. Kosztowało mnie to ponad 4 mln zł. To były moje pieniądze. Inwestowałem, licząc, że w następnym sezonie klub nadal będzie mógł grać w ekstraklasie, przez co budżet zasilany byłby kwotą z Canal+. Liczyłem także, że pojawi się nowy, potężny inwestor - przyznaje.

Do zarządu mają zostać włączeni najbardziej zaangażowani piłkarze. Marcin Adamski będzie dyrektorem sportowym, Tomasz Hajto menedżerem, a Tomasz Kłos prokurentem. - Przede wszystkim trzeba zrobić audyt finansowy spółki, rozliczyć się z przeszłością i zacząć wszystko od nowa. Jest szansa, żeby ŁKS wyszedł na prostą - przyznają zgodnie zawodnicy.

Źródło artykułu: