W poniedziałek Lechia Gdańsk zmierzy się z Lechem Poznań. - Nie chcę wchodzić w buty trenera Lecha czy podejmować się oceny. Bardzo fajnie pokazali się w Europie i ich gra wygląda bardzo dobrze jeśli chodzi o statystyki, budowę i organizację gry. Lech tu wygląda bardzo dobrze, ale statystyki są jak bikini. Wiele pokazują, ale nie wszystko. Tabela nie oddaje miejsca Lecha w tych rozgrywkach. Oni mają swoje problemy, ale trudno nie docenić tego, co zrobili dla nas w Europie, każdy im kibicował poza polską ligą. Teraz stajemy przeciw sobie i chcemy wygrać - powiedział Piotr Stokowiec, trener gdańskiego klubu.
Do końca roku gdańszczanie zagrają trzy z czterech spotkań z zespołami, które grały w tym roku w eliminacjach do europejskich pucharów. - Lepiej gra się z lepszym i to będzie prawdziwy sprawdzian, którego nie mogę się doczekać. Granie z najlepszymi jest solą piłki, zagramy z czołówką drużyn, które reprezentowały nas w europejskich pucharach. Mamy teraz takie mecze przed sobą. Będzie trudno, ale na tym to polega. Cieszę się ogromnie i chcemy się zmierzyć z czołówką ligową, by zaspokoić nasze ambicje, które ja i zawodnicy mamy bardzo wysokie - podkreślił Stokowiec.
Czy takie spotkania to też weryfikacja celów? - Na te mecze czekają wszyscy, ale nie ma co dzielić tabeli na mecze lepsze i gorsze. Przyjdzie nam się mierzyć z takimi drużynami, a stawką zawsze są trzy punkty i wiemy jakie znaczenie na koniec one mogą mieć. Przykładamy się do każdego spotkania i cieszę się, że sprawdzimy się z prawdziwą czołówką. To będzie weryfikacja - przyznał trener.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki wspomina spotkania z Diego Maradoną. "Geniusz piłkarski"
Lechia może nie zagrać z Lechem w najsilniejszym składzie. - Sytuacja zdrowotna się zmienia, urazy mogą się pojawiać z dnia na dzień. Powikłań covidowych czy tych w natłoku trzech meczów trochę jest, nie wszyscy wyszli z tego obronną ręką. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach. Duża grupa jest gotowa, ale kilku może nie być zdolnych do grania - przyznał Piotr Stokowiec.
W ostatnim czasie kilka razy Lechia musiała gonić wynik. To zawsze niekomfortowa sytuacja. - To są detale i niuanse, które są bardzo istotne przy wyrównanych drużynach. Trzeci mecz w ciągu sześciu dni oraz podróż też odcisnęły swoje piętno. Koncentracja trochę spadła i nad tym pracujemy, bo detale odgrywają bardzo ważną rolę. Myślę, że w następnych meczach będziemy bardziej skoncentrowani w newralgicznych momentach meczu jak początek spotkania, koniec czy początek drugiej połowy - podsumował trener.
Czytaj także:
Konflikt kiboli Wisły Kraków
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy