Ciepłą posadę w Zagłębiu zapewniła mu Platforma Obywatelska - tak twierdzą kibice Miedziowych, którzy odgrywają dużą rolę w tym konflikcie. Otwarcie sprzeciwiają się Machińskiemu. Uważają, że nie jest odpowiednią osobą do pełnienia jakiejkolwiek funkcji w ich klubie. Podczas sparingowego spotkania ze Śląskiem Wrocław, mieli go obrażać i żartować z niego.
W efekcie Machiński miał poinformować policję, że czuje zagrożenie życia. Do akcji wkroczyła policja, która o szóstej rano zjawiła się w mieszkaniach dwóch kibiców Zagłębia. Trafili oni na komendę, gdzie spędzili cały dzień. Ostatecznie nie usłyszeli żadnych zarzutów. W tym miejscu trzeba dodać, że Machiński zna się z wicepremierem Grzegorzem Schetyną.
W środę do akcji wkroczyła opozycyjna partia Prawo i Sprawiedliwość. - Pierwszy raz w Polsce się zdarzyło, żeby za żartowanie z kolegi wicepremiera policja zatrzymała kibiców, wyciągając ich z domów - powiedział na konferencji prasowej Adam Hofman, poseł PiS. Jednak to nie koniec politycznej burzy. Hofman zasugerował, by komisja badająca sprawę nacisków zajęła się również sprawą zatrzymań kibiców Zagłębia. Miałoby to mieć związek z Grzegorzem Schetyną.
Innego zdania jest MSWiA, podległe Schetynie. Zdaniem resortu, wicepremier nic nie wie o całej sprawie i z Machińskim kontaktował się kilka miesięcy temu.
Co na to kibice? Nie wyobrażają sobie, by Machiński nadal pełnił w Zagłębiu jakąkolwiek rolę. Domagają się jego odejścia, a podczas piątkowego meczu mają dać temu upust - chcą pożegnać go białymi chusteczkami. W Lubinie pojawiły się specjalne plakaty: "Jak zniszczyć Zagłębie Lubin" i "By żyło się lepiej". Ich "bohaterami" są Grzegorz Schetyna oraz Dariusz Machiński. - Będziemy działać aż do skutku - zapowiadają.