Liga Mistrzów. Błysk Szczęsnego, pewna wygrana Juventusu z Dynamem Kijów

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn cieszą się z bramki
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn cieszą się z bramki

Wojciech Szczęsny dwa razy uratował Juventus, między innymi po akcji Tomasza Kędziory. Bramkarz miał duży udział w wygranej mistrzów Włoch z Dynamem Kijów (3:0) w Lidze Mistrzów.

Na "polską" akcję czekaliśmy do 40. minuty. Po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory drużyna z Kijowa miała najlepszą sytuację w meczu. Kędziora dostał podanie na prawą stronę, przyjął piłkę i długo się nie zastanawiał - z daleka wrzucił ją w pole karne. Benjamin Verbić zgrał piłkę klatką do Wiktor Cyhankow, a Ukrainiec znalazł się sam w polu karnym. I wtedy świetnie zareagował Wojciech Szczęsny. Od razu wybiegł do rywala, rzucił się przed niego i obronił strzał Cyhankowa nogami. Szczęsny swoją pierwszą akcją w meczu wyrósł na bohatera Juventusu.

Mecz był wtedy otwarty. Drużyna Andrei Pirlo prowadziła jedną bramką, a Dynamo zaczęło robić problemy. Wcześniej jednak sprawiał je gościom Federico Chiesa i to on strzelil dla Juve gola. Po pół godzinie gry świetnie wyskoczył do mocnego dośrodkowania Alexa Sandro i pokonał bramkarza Dynamo precyzyjnym strzałem głową.

Były gracz Fiorentiny bardzo chciał się pokazać. Starał się brać udział w każdej ofensywnej akcji. To przede wszystkim on napędzał Juventusu, choć do momentu gola częściej irytował tracąc piłkę. Bramka pomogła mu się przełamać, co potwierdził w drugiej połowie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!

Gospodarze kontrolowali mecz, a co kilka minut pokazywali, kto tu ma większy potencjał. Gdyby nie bramkarz Georgj Buszczan, Juventus szybciej wyszedłby na prowadzenie. Buszczan był w stanie zatrzymać między innymi Alvaro Moratę i jego uderzenie z kilku metrów. Miał też szczęście, gdy uderzał Cristiano Ronaldo. Sandro w łatwy sposób ograł Kędziorę i zagrał do Portugalczyka, ale gwiazdor Juventusu trafił w poprzeczkę.

Wojciech Szczęsny długo nie miał okazji przekonać się, czy piłka jest odpowiednio napompowana. Dynamo raz na jakiś czas odgryzało się szybkimi akcjami, które kończyły się najczęściej na niecelnych wrzutkach. Cegiełkę do tego dokładał Kędziora. Polski obrońca często biegał do przodu i jeżeli Dynamo atakowało, to głównie jego stroną. Polakowi trzeba oddać, że był aktywny. Jego entuzjazm gasł jednak w okolicach pola karnego Juve. Kędziora trochę nie miał pomysłu, jak zagrać: czy po ziemi, czy górą i zazwyczaj kończyło się na dobrych chęciach i stracie. Ale za którymś razem się udało. Celna wrzutka Kędziory otworzyła szansę przed Cyhankowem pod koniec pierwszej połowy. Pomocnik Dynama mógł podciąć piłkę nad Szczęsnym, ale wybrał strzał po ziemi i Polak błysnął.

A wysoką koncentrację i refleks Szczęsny potwierdził zaraz po przerwie. Dynamo odważniej ruszyło na gospodarzy i po dośrodkowaniu Cyhankowa z boku, piłka dokręcała się do bramki. Szczęsny w ostatniej chwili rzucił się i wybił ją do boku.

Nasz bramkarz nie miał wiele pracy w tym meczu, ale swoje zrobił, był bezbłędny. Dał oddech kolegom z pola, a ci szybko się Szczęsnemu odwdzięczyli. Żeby Polak nie musiał im już ratować skóry, postanowili szybko rozstrzygnąć spotkanie. I tak, dzięki szalejącemu na skrzydle Chiesie, zdobyli jeszcze dwie bramki. Najpierw Ronaldo, niemal z samej linii bramkowej, strzelił gola po rajdzie Chiesy. Później Alvaro Morata, po asyście Chiesy, pokazał duży spokój w polu karnym i pewnie pokonał Buszczana.

Juventus - Dynamo Kijów 3:0 (1:0)
1:0 - Federico Chiesa 21'
2:0 - Cristiano Ronaldo 57'
3:0 - Alvaro Morata 66'

Juventus: Wojciech Szczęsny - Matthijs De Ligt, Leonardo Bonucci, Merih Demiral - Federico Chiesa, Rodrigo Bentancur, Weston McKennie, Alex Sandro - Aaron Ramsey - Alvaro Morata, Cristiano Ronaldo.

Dynamo: Georgiy Bushchan - Tomasz Kędziora, Illia Zabarnyi, Denys Popov, Vitaliy Mykolenko - Volodymyr Shepeliev, Serhiy Sydorchuk, Mykola Shaparenko - Viktor Tsygankov, Gerson Rodrigues, Benjamin Verbić.

Żółte kartki: Bentancur - Zabarnyi, Shaparenko

Sędziowała: Stephanie Frappart (Francja)

Widzów: brak

Komentarze (0)