ŁKS pojedzie na mecz z Dolcanem

Działacze Łódzkiego Klubu Sportowego długo wahali się czy przystąpić do rozgrywek pierwszej ligi. W klubie z Al. Unii wciąż liczą na korzystną decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. - Rozprawa w WSA to jedno a rywalizacja w lidze, to co innego. Nie mamy wyjścia. Trzeba grać - Przekonuje Grzegorz Klejman - współwłaściciel ŁKS.

Pierwszoligowe drużyny mają co prawda za sobą już pierwszą serię, jednak spotkanie pierwszej kolejki ŁKS - Warta Poznań, zostało przełożone. Łódzcy działacze analogicznie chcieli postąpić w przypadku meczu z Dolcanem. Tutaj jednak zgody na przełożenie meczu nie wyraził zespół z Ząbek.

Sprawa przystąpienia ŁKS do pierwszoligowej rywalizacji była niejasna z kilku powodów. Głównym i najważniejszym były oczywiście pieniądze, a właściwie ich brak. Po przesunięciu na ostatnie miejsce w tabeli klub miał nie otrzymać premii za wywalczone w sportowej rywalizacji w poprzednim sezonie 7. miejsce. Ta sytuacja uległa jednak zmianie. Ekstraklasa SA uznała, że łodzianom należy się premia wywalczona w poprzednim sezonie na boiskach ekstraklasy (ok. 2 mln zł).

- Niewątpliwie te pieniądze umożliwią nam start w rozgrywkach pierwszej ligi i pozwolą na spłatę niewielkich zobowiązań wobec piłkarzy - mówi Grzegorz Klejman. - To jednak kropla w morzu potrzeb - kontynuuje. - Cały czas staramy się pozyskać sponsorów tak, by dopiąć budżet potrzebny do funkcjonowania drużyny w pierwszej lidze. Za wcześnie także by mówić o celach sportowych, bo wciąż nie wiadomo jakimi pieniędzmi będziemy dysponować - kończy Klejman.

Pomimo startu w rozgrywkach pierwszej ligi klubowi działacze wciąż wierzą w korzystne rozstrzygnięcie postępowania przed WSA. - Nie chcemy dawać pretekstów do ukarania klubu, dlatego przystępujemy do ligi. Przepisy związkowe są tak pogmatwane, że chyba nawet sam prezes Grzegorz Lato nie jest w stanie powiedzieć jasno czy w razie korzystnego dla nas wyroku, będziemy przywróceni do ekstraklasy - sugeruje współwłaściciel ŁKS.

Nie wiadomo jak zachowa się związek w sytuacji, gdy ŁKS uzyska korzystny dla siebie wyrok. Z jednej strony w przepisach nie ma ani słowa o tym, że nie można zespołu przesunąć w trakcie rozgrywek do innej ligi. Z drugiej strony, nie wiadomo co w takiej sytuacji zrobić z wynikami już rozegranych meczów. Sytuacja powinna ostatecznie wyjaśnić się 12 sierpnia. Wtedy odbędzie się rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.

Komentarze (0)