W czwartek wczesnym rankiem mieszkańcy Bielska-Białej przechodząc obok obiektu przy ulicy Rychlińskiego mogli podziwiać pierwszy maszt oświetleniowy. Operacja montażu trzech pozostałych przebiegła również bez kłopotu i wieczorem wszystkie cztery jupitery stały już na swoich miejscach.
Niestety kibice Podbeskidzia nie będą mogli obejrzeć pierwszego meczu swoich pupili przy sztucznym świetle. Oświetlenie musi przejść skomplikowane testy, podczas których reflektory będą ustawiane tak, aby oświetliły każdy fragment boiska oraz trybun. Najprawdopodobniej wieczorową porą nie odbędzie się także drugi sierpniowy mecz w Bielsku-Białej ze Zniczem Pruszków, jednak w tym przypadku wszystko zależy od postępów prac. Z pewnością już przy sztucznym świetle Podbeskidzie podejmie na własnym boisku 2 września Górnika z Łęcznej.
Jupitery zamontowane przez przedsiębiorstwo Elektropaks z Puław - wykonawcy oświetleń na stadionach m.in. GKS-u Katowice, czy Lechii Gdańsk - traktowane jest jako tymczasowe - ostatecznie obiekt miejski ma być rozświetlany zamontowanymi na dachu nowych trybun jupiterami. Maszty zamontowane teraz na Stadionie Miejskim mają być wykorzystane na innym obiekcie w mieście.
Tymczasem trwają komplikacje związane z budową nowych trybun, na które nie został nawet rozpisany przetarg. - Przymierzamy się do nowego stadionu bardzo mocno. Pierwszy element, który nie jest jeszcze do końca załatwiony, to wyburzenie czterech budynków od ulicy Żywieckiej. Jeden z nich już stoi pusty, reszta myślę że też szybko zostanie wykupiona. Kryzys również daje się we znaki, ale na pewno w przyszłym roku rozpoczniemy etapami budowę - mówi Prezydent Miasta Jacek Krywult.