To przez nieudolność sędziów - komentarze trenerów po meczu KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków

- To nie nieudana pułapka ofsajdowa z naszej strony, tylko nieudolność sędziów. Było pięciu zawodników Wisły na spalonym - grzmiał po meczu KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków Andrzej Lesiak, trener Miedziowych. Maciej Skorża był zadowolony z postawy swojej drużyny.

Maciej Skorża (Wisła Kraków): Dobrze się ułożył ten mecz. Praktycznie pierwsza minuta, pierwsza sytuacja - rzut wolny i nieudana pułapka ofsajdowa Zagłębia. Marcelo zachował zimną krew i tę sytuację wykorzystał. Bardzo dobre otwarcie meczu. To pozwoliło nam spokojnie grać, kontrolować przebieg meczu. Nie stwarzaliśmy jakoś bardzo dużo sytuacji pod bramką przeciwnika w pierwszej połowie, ale na szczęście przytomność Pawła Brożka, który wycofał piłkę do Patryka Małeckiego i to pozwoliło nam zdobyć drugą bramkę i kontrolować przebieg meczu. Myślę, że pokazaliśmy fragmentami bardzo ciekawą piłkę. Trzeba też oddać, że Zagłębie miało swoje szanse, szczególnie ta sytuacja Ilijana Micanskiego mogła być bardzo groźna. To mogła być bramka kontaktowa. Ja się cieszę z tego, że były fragmenty dobrej gry w wykonaniu Wisły. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, potrafiliśmy zagrać z pierwszej piłki. Szkoda straconej bramki w ostatniej minucie. Chcieliśmy zachować czyste konto. Nie udało się, trudno. Myślę, że najlepszym komentarzem po tym meczu jest to, że u nas w szatni wrze, jakbyśmy przegrali. Mamy do siebie straszne pretensje o to, że byliśmy tak nieskuteczni. Chcemy w każdym meczu nie oszczędzać się. Mieliśmy poprawić to, co było w meczu z Ruchem, że strzeliliśmy szybko dwie bramki i przestaliśmy atakować. Dzisiaj bardzo nam zależało na tym, gdyby sytuacja była taka sama, żeby strzelać te bramki dalej. Drużyna czuje niedosyt i ja to odbieram jako pozytywny objaw, że ci zawodnicy są tak głodni sukcesu. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie stwarzać również dużo sytuacji jak dzisiaj.

Andrzej Lesiak (KGHM Zagłębie Lubin): Na pewno jest to przykre przegrać u siebie 1:4. Z tym, że mała korekta odnośnie pierwszej bramki. To nie nieudana pułapka ofsajdowa z naszej strony, tylko nieudolność sędziów. Było pięciu zawodników Wisły na spalonym. Można robić wszelkie założenia taktyczne, jeżeli w 1. minucie sędziowie śpią. Cała koncepcja runęła, podobnie jak w meczu z Legią. Wiemy, że Wisła jest klasowym zespołem, dojrzałym i tą dojrzałość wykorzystała. Punktowali nas praktycznie przy każdej bramce. Na pewno jest to ciężka chwila dla nas, zawodników, sztabu trenerskiego, klubu. Z tego miejsca chciałbym podziękować kibicom za super doping. Są już na pewno w ekstraklasie. My jeszcze nie - jeśli chodzi o umiejętności, jeszcze nie. Wielu jest takich, którzy powiedzą: "Ten zespół wszedł z I ligi". Ten zespół jest jeszcze z I ligi. W tym momencie nie jesteśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki z Wisłą Kraków, która jest klasowym zespołem, czy z Legią Warszawa - jak to było tydzień. Jeszcze nie. Ale to nie znaczy, że w kolejnych rundach, meczach przy odrobinie szczęścia i przy większym profesjonalizmie sędziów, nie będziemy zaczynać meczu od 0:1.

Źródło artykułu: