Jean-Pierre Papin, legenda OM: Milik w Marsylii? Mogę to określić jednym słowem

Getty Images / Maxime-Alexandre Paul - OM/Olympique de Marseille / Na zdjęciu: Jean-Pierre Papin
Getty Images / Maxime-Alexandre Paul - OM/Olympique de Marseille / Na zdjęciu: Jean-Pierre Papin

Olympique Marsylia prowadzi rozmowy w sprawie sprowadzenia Arkadiusza Milika. Czy to dobry kierunek dla Polaka? WP SportoweFakty zapytały o to Jeana-Pierre'a Papina, żywą legendę tego klubu. - Mam na ten temat konkretną opinię - mówi nam JPP.

Nie ma bardziej znanego piłkarza w historii Olympique Marsylia niż Jean-Pierre Papin. Legendarny Francuz to ikona tego klubu, czołowy strzelec w historii OM. Dla zespołu z południa Francji zdobył aż 182 bramki, w tym wiele pięknych, w charakterystyczny dla siebie sposób.

Papin był jednym z najlepszych piłkarzy świata na przełomie lat 80. i 90. W 2004 roku Pele umieścił go na liście 100 najlepszych żyjących piłkarzy. Ma swój własny "gatunek" goli nazywany na jego cześć "papinades". O tym, jak przez lata ćwiczył te uderzenia, co musi zrobić Milik, aby zyskać szacunek kibiców OM, za co podziwia Roberta Lewandowskiego i co sądzi o krążącej legendzie, że lata temu piłkarze Lecha Poznań zostali podtruci przed rewanżem z OM? O tym wszystkim rozmawialiśmy z piłkarzem, który w 1991 roku zdobył Złotą Piłkę.

ZOBACZ WIDEO: Wielki autorytet potrzebny reprezentacji Polski. "Zawodnicy przyjeżdżają na kadrę i zapominają jak się biega po boisku"

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Trwają zaawansowane rozmowy na temat przejścia Arkadiusza Milika do Olympique Marsylia. Jak pan, jako legenda tego klubu, zapatruje się na ten transfer? Zna pan Milika?

Jean-Pierre Papin, w barwach OM pięciokrotny z rzędu król strzelców ligi francuskiej: Oczywiście, że znam! Widziałem fragmenty jego meczów w barwach Napoli. To bardzo dobry napastnik, który potrafi strzelać gole, również bardzo ładne. Gdybym miał użyć jednego słowa co do pomysłu, aby go sprowadzić do Marsylii, to mówię: super! Jestem bardzo na tak. Powiem więcej: myślę, że to jest właśnie piłkarz, którego Marsylia najbardziej teraz potrzebuje, taki brakujący element.

Czyli według pana byłoby dla Milika miejsce w zespole?

To miejsce jest puste, podkreślam: puste! Milik to napastnik, jakiego Marsylia potrzebuje w tym momencie. OK, wiem, że Polak ma swoją historię z ciężkimi kontuzjami, ale wydaje mi się, że to już za nim, a teraz będzie miał wielką motywację, aby w nowym miejscu udowodnić, jak dobrym jest piłkarzem. Dlatego, jeśli doszłoby do tego transferu, skorzystałyby na tym według mnie obie strony.

Pan jest żywą legendą tego klubu. Gdyby transakcja się dokonała, to jakie miałby pan rady dla Milika?

Jedną i najważniejszą: zaangażowanie. Kibice Marsylii wybaczą ci wszystko, ale nie przechodzenie obok gry, występ na pół gwizdka. Tutaj to niemożliwe. Twoja koszulka ma być po meczu mokra, przepocona, ma być dowodem, że dałeś z siebie wszystko. To pierwsza i najważniejsza zasada w tym klubie. Podkreślam: tu wszystko ci wybaczą, ale nie brak zaangażowania. Koszulka to dla fanów OM świętość. Natomiast dla napastnika, który strzela gole, to piękne miejsce, bo kibice Marsylii naprawdę potrafią pokochać. Wiem coś o tym, doświadczyłem tego wiele razy. Choć oczywiście mój zespół był trochę inny niż obecny. Mieliśmy wtedy 14-15 reprezentantów różnych krajów, to była mega paka, zresztą widać to było po wynikach i w lidze, i w pucharach. Ale obecna Marsylia też nie jest taka zła...

Zajmuje jednak dopiero szóste miejsce w lidze...

Tak, ale ma dwa mecze rozegrane mniej. Tu wciąż grają dobrzy piłkarze, jeśli zostaną do końca sezonu i na następny, to Milik naprawdę miałby z kim grać.

To jaki jest cel Olympique w tym sezonie?

Myślę, że miejsce na podium i gra w Lidze Mistrzów, co jest potrzebne klubowi i ze sportowego, i z finansowego punktu widzenia.

Mówiliśmy o kibicach OM. Czy gra przy pustych trybunach Marsylii doskwiera bardziej niż innym klubom?

Myślę, że tak. Klub ma wielki stadion, który teraz jest pusty. Wcześniej wyprawa na mecz przeciwko Olympique to było dla rywali "coś". Praktycznie każdy zapamiętywał atmosferę, jaka tu była, to fanatyczne wsparcie dla gospodarzy. Teraz siłą rzeczy to zniknęło i dla przeciwników mecz na tym stadionie to po prostu kolejne ligowe spotkanie. Na pewno z punktu widzenia OM to minus.

Był pan legendą Marsylii, ale grał pan też w Bayernie Monachium, gdzie bryluje teraz nasz Robert Lewandowski…

Obecnie najlepszy napastnik świata, co do tego nie ma wątpliwości.

Co panu w nim najbardziej imponuje?

To, że z sezonu na sezon strzela jeszcze więcej goli. Gdy patrzysz na jego statystyki, mówisz: to już jest chyba maksimum tego, co może zrobić. Ale przychodzi kolejny sezon, a Lewandowski jest jeszcze lepszy, jeszcze skuteczniejszy. To niesamowite. Chylę czoła przed jego strzeleckimi osiągnieciami i tym, o czym wspomniałem: że on wciąż idzie do przodu. Co sezon.

To najlepszy napastnik świata, czy najlepszy piłkarz świata, bez podziału na pozycje, w tym momencie?

Takie oceny zawsze są ciężkie, ale szkoda, że nie dostał Złotej Piłki. Gdyby przyznawano to trofeum za 2020 rok, nie mielibyśmy wątpliwości...

Pan raz dostał Złotą Piłkę, jako jedyny piłkarz grający w danym momencie w lidze francuskiej…

To prawda. Znam więc to uczucie i szkoda, że Lewandowski nie mógł poczuć tego samego. Rozumiem, że ma prawo być rozczarowany. Wszystkie rozgrywki, w których brał udział, zostały dokończone, a on strzelał gole w najważniejszych momentach sezonu. Nie mógł zrobić nic więcej.

W Polsce byliśmy, szczerze mówiąc, wściekli, że "France Football" odwołał Złotą Piłkę. Też pan uważa, że to była niesprawiedliwa decyzja?

Na pewno za taką ma prawo uważać ją Robert Lewandowski. Natomiast nie demonizujmy: tak zdecydowano, świat znalazł się w wyjątkowo trudnym momencie, więc nie potępiałbym organizatorów aż tak bardzo.

Pan był znany z tego, że strzela gole na różne sposoby. A jest coś w grze Lewandowskiego, co najbardziej się panu podoba?

To, o czym wspomniałem: wielka regularność i dążenie do tego, aby każdy kolejny sezon był jeszcze lepszy w jego wykonaniu. Nie jest łatwo być jednym z "szefów" na boisku tak wielkiego klubu jak Bayern przez tyle lat, a Lewandowskiemu to się udaje. Imponujące.

Był czas, że Robert myślał o opuszczeniu Bayernu, o przejściu do Realu Madryt. Ale chyba dobrze zrobił, zostając...

To są bardzo indywidualne, rodzinne decyzje. A wydaje mi się, że rodzina Roberta czuje się w Monachium bardzo dobrze. Oczywiście, zawsze jest dylemat, czy "powielać" trofea w tym samym klubie, czy szukać innego wyzwania. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie. Ale jedno jest pewne: Lewandowski gra w jednym z najlepszych klubów świata, z którym sięga po wiele trofeów.

Pan też grał w Bayernie, choć nie był to dla pana najlepszy okres pod względem strzeleckim. W sumie 27 ligowych meczów i raptem 3 gole.

Tak, ale mój pobyt w Bayernie to przede wszystkim kontuzje. Jako gracz Bayernu bodaj przez 14 miesięcy w sumie leczyłem urazy, a grałem raptem kilka miesięcy. To miało ogromny wpływ.

Goli dużo nie było, ale zdobył pan bramkę, która została uznana za trafienie roku w Niemczech w 1995. Mecz z Uerdingen. Pamięta pan?

Oczywiście, że tak! Wrzutka z prawej strony, dobrze się złożyłem i wyszło potężne uderzenie pod poprzeczkę nożycami. To jedna z moich ulubionych bramek.

A właśnie. To przecież właśnie pan wyspecjalizował się w tak zwanych "papinadach", czyli golach po uderzeniach z woleja. Zawsze się zastanawiałem: to był jakiś dar, urodził się pan z tym, czy to uderzenie było wyćwiczone?

Raczej wyćwiczone. W młodości, dzień w dzień, przez 10 lat zostawałem po treningach i przez 45 minut doskonaliłem uderzenia z woleja. Opłacało się, bo potem, w trakcie meczów uderzałem tak już niemal z automatu.

To jaką ma pan ulubioną papinadę? Trochę tego było...

Gol w meczu Francja - Belgia, w 1992 roku. Ta bramka naprawdę mogła się podobać.

To na pewno jeden z ulubionych momentów w pana karierze. A czy można powiedzieć, że nie miał pan szczęścia do finałów PEMK/Ligi Mistrzów? Najpierw, jako gracz OM, przegrał pan po karnych z Crveną Zvezda Belgrad, potem, jako gracz AC Milan, uległ pan właśnie OM, aż w końcu jako gracz Milanu pan wygrał z FC Barcelona, ale w finale nie wystąpił…

Nie, nie nazwałbym tego pechem, czy czymś w tym rodzaju. Naprawdę niczego z mojej kariery nie żałuję. Powiem więcej: osiągnąłem więcej, niż mogłem się spodziewać.

Gry w Milanie też pan nie żałuje? Wtedy trafił pan tam na genialnych Holendrów, przez co nie zawsze grał pan w pierwszym składzie...

Absolutnie nie żałuję! To normalne, że kadra zespołu liczy niemal 30 graczy, a na boisko wybiega 11. Nie, nie. Milan to też był dla mnie ciekawy okres.

To jeszcze słówko o polskich wątkach. Pamięta pan mecze z Lechem Poznań w europejskich pucharach?

Pamiętam, że w pierwszym meczu, na wyjeździe, było nam bardzo ciężko.

Przegraliście 2:3…

Tak, ale w rewanżu odrobiliśmy z nawiązką. Wygraliśmy chyba 5:1...

Nawet 6:1. Ale wie pan, że w Polsce ten rewanż obrósł legendą? Piłkarze Lecha źle się czuli w trakcie meczu, mówi się, że mogli zostać podtruci.

Że co, podtruci?

Tak.

W tamtych czasach, gdy ktoś z nami przegrywał, i takie argumenty wysuwano. Ja pamiętam, że ten mecz szybko sobie ustawiliśmy, a ja zdobyłem pierwszego gola. Naszego zwycięstwa z Polakami upatrywałbym raczej w tym, o czym mówiłem: byliśmy wtedy bardzo silnym zespołem, naszpikowanym reprezentantami wielu państw. A nie podtruwaniem.

A ze swojej kariery pamięta pan jakichś polskich piłkarzy?

Szczerze, na gorąco to nie bardzo. Ale... pamiętam, że w Valenciennes, gdzie zaczynałem karierę, mieszkałem w tym samym budynku co polski piłkarz, który też grał w tym klubie. Nazywał się Macik... Mascik, nie wiem, czy dobrze wymawiam. Wiem, że grał z Polską na dużych imprezach (Papinowi chodzi o Zygmunta Maszczyka - przyp. Red.)

Skoro o innych piłkarzach rozmawiamy. Grał pan z wieloma świetnymi zawodnikami. Kto był najlepszy?

Bardzo niewdzięczne pytanie. Może odpowiem tak: Chris Waddle. Znakomicie mi się z nim grało.

A trener, który wywarł na panu największe wrażenie?

Fabio Capello.

Teraz sam jest pan trenerem, choć w tym momencie na lokalnym poziomie. To bardziej zabawa czy...?

Nie, nie zabawa. Zawsze gdy coś robię, lubię wrócić do bazy, do podstaw. Ale na tym moje plany się nie kończą.

Czyli widziałby się pan jako trener w Ligue 1 na przykład?

Zdecydowanie tak.

A propos trenerskich spraw. Polski Związek Piłki Nożnej właśnie zwolnił selekcjonera...

Tak, słyszałem o tym.

A jako były piłkarz i trener: uważa pan, że nowy szkoleniowiec zdąży to poukładać? Już w marcu eliminacje MŚ 2022, a latem finały Euro.

Wbrew pozorom, nie panikowałbym. Reprezentacja a klub to dwa różne światy. Przy takich zmianach, na szybko, zdecydowanie łatwiej opanować i poukładać kadrę niż zespół klubowy. To jest do zrobienia.

Od wielu lat prowadzi pan fundację "Neuf de coeur" - "9 serc". Nazwa pochodzi od numeru, z którym pan grał. A dla tych, którzy nie wiedzą, o co chodzi: pomysł wziął się stąd, że pańska córeczka urodziła się z niedotlenieniem mózgu... I z żoną postanowiliście wspierać podobne przypadki...

Dokładnie tak. Działamy już od wielu lat. Co roku pomagamy ponad setce dzieci, których los doświadczył w ten sposób. I w tej pomocy nie zamierzamy ustawać.

Komentarze (5)
avatar
steffen
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"A właśnie. To przecież właśnie pan wyspecjalizował się w tak zwanych "papinadach", czyli golach po uderzeniach z woleja. Zawsze się zastanawiałem: to był jakiś dar, urodził się pan z tym, czy Czytaj całość
avatar
zbych22
20.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Że też im się chce. Kibice mają po dziurki w nosie przeprowadzki Milika ale "redaktorzy" SF nigdy. "Gwiazdor" spędza im sen z powiek i niedługo doprowadzi ich do obłędu i wszelkich chorób psyc Czytaj całość
avatar
zbych22
20.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I Milik z Marsylią jeszcze raz, a będzie jeszcze mnogo raz. 
avatar
Pan wszystkich Panów
20.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Był taki czas,że Jean-Pierre Papin był jedynym napastnikiem Francuzików. Milik przy nim to strzelec wyborowy. Jak ten gościu zyzował to się w głowie nie mieści. Ale klasy 1-3 jak wrócą ze szko Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (878 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.