Bundesliga. Z taką grą Borussia Dortmund może zapomnieć o mistrzostwie Niemiec. Borussia M'gladbach z wygraną

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / LARS BARON / Na zdjęciu: piłkarze Borussii M'gladbach cieszą się z bramki Nico Elvediego
PAP/EPA / LARS BARON / Na zdjęciu: piłkarze Borussii M'gladbach cieszą się z bramki Nico Elvediego
zdjęcie autora artykułu

Borussia Dortmund znów zawiodła. Tym razem zespół Edina Terzicia przegrał na wyjeździe z Borussią M'gladbach 2:4 i spadł na piąte miejsce w tabeli. Trzy gole dla gospodarzy strzelili obrońcy.

Obie drużyny nie ukrywają swoich wysokich aspiracji, które sięgają nawet mistrzowskiego tytułu. W tabeli dzielił je tylko jeden punkt i trzy pozycje. Faworyta trudno było wskazać, co tylko zwiastowało duże emocje. Kibice oglądający to spotkanie z pewnością nie mogą być zawiedzeni. Dodajmy, że cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Łukasz Piszczek.

Już w 44. sekundzie gospodarze cieszyli się z gola. Jonas Hofmann pod polem karnym rywali odebrał piłkę Jude'owi Bellinghamowi. Przejął ją Florian Neuhaus, który technicznym strzałem wpakował piłkę do siatki. Problem jednak w tym, że Hofmann sfaulował przeciwnika, co system VAR i arbiter główny sprawdzali przez trzy minuty. Ostatecznie gol nie został uznany.

Wątpliwości nie było już w 11. minucie, choć znów sytuacja była analizowana przez system VAR. Po wrzutce z rzutu wolnego w wykonaniu Hofmanna spod opieki obrońców urwał się Nico Elvedi i pokonał zaskoczonego Romana Burkiego. Było 1:0 dla gospodarzy i wtedy przyjezdni rzucili się do ataków.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego Jerzy Brzęczek został zwolniony. "Według Bońka tego typu sytuacja była nie do przyjęcia"

Po kolejnych jedenastu minutach był już remis. Jadon Sancho dograł w kierunku Erlinga Haalanda, ten uderzył z ostrego kąta i cieszył się z bramki. Po kilku minutach Sancho przeprowadził szybką wymianę podań z Bellinghamem, a następnie wyłożył piłkę Haalandowi. Norweg obrócił się z piłką i strzelił przy słupku.

Wtedy to gospodarze rzucili się do ataków i już w 32. minucie doprowadzili do remisu. Pomógł im w tym Burki, który popełnił koszmarny błąd. Szwajcar odbił piłkę przed siebie po uderzeniu z rzutu wolnego Larsa Stindla. Z tego prezentu skorzystał Elvedi. Do przerwy było 2:2, ale obie drużyny miały szanse na objęcie prowadzenia.

Tuż po wznowieniu gry wyszli na nie gospodarze. Piłkę na skrzydło dostał Ramy Bensebaini i zdecydował się na strzał słabszą lewą nogą. Wyszło uderzenie-majsterszyk, a Burki znów nie popisał się. Dortmundczycy atakowali, starali się doprowadzić do remisu, ale mieli problem, by przedrzeć się przez defensywę rywali. Gola strzelili za to gospodarze. Po wrzutce Neuhausa z rzutu rożnego głową Burkiego pokonał Marcus Thuram.

BVB mecz kończyła w bardzo ofensywnym ustawieniu z trzema wysuniętymi napastnikami. To jednak na nic się zdało. W końcówce tylko Youssoufa Moukoko i Raphael Guerreiro starali się zagrozić bramce rywala, ale świetnymi interwencjami popisał się Sommer. Borussia Dortmund spadła na piąte miejsce w tabeli i z taką grą może zapomnieć o mistrzostwie Niemiec.

Borussia M'gladbach - Borussia Dortmund 4:2 (2:2) 1:0 - Nico Elvedi 11' 1:1 - Erling Haaland 22' 1:2 - Erling Haaland 28' 2:2 - Nico Elvedi 32'  3:2 - Ramy Bensebaini 49' 4:2 - Marcus Thuram 78'

Składy:

Borussia M'gladbach: Yann Sommer - Stefan Lainer, Matthias Ginter, Nico Elvedi, Ramy Bensebaini - Denis Zakaria (84' Patrick Herrmann), Christoph Kramer, Florian Neuhaus, Jonas Hofmann (65' Marcus Thuram) - Lars Stindl (70' Hannes Wolf), Alassane Plea (70' Breel Embolo).

Borussia Dortmund: Roman Burki - Mateu Morey (87' Steffen Tigges), Manuel Akanji, Mats Hummels, Raphael Guerreiro - Jude Bellingham (79' Youssufa Moukoko), Emre Can - Jadon Sancho, Marco Reus (71' Giovanni Reyna), Julian Brandt - Erling Haaland.

Żółta kartka: Christoph Kramer (Borussia M'gladbach).

Czytaj także: Warta Poznań może ściągnąć jeszcze trzech piłkarzy. Trwają negocjacje w sprawie Tiago Alvesa Czytaj także: Transfer Arki Gdynia. Sprowadziła obrońcę, który ratował karierę w Bytovii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Dżorcz Klunej
22.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywiście o mistrzostwie mogą już zapomnieć ( zresztą jak każda drużyna co roku z WIADOMYCH PRZYCZYN). Mogli to wygrać na luzie, ale Norweg sam meczu nie wygra. Moukoko powinien wyjść na drugą Czytaj całość