Przy okazji meczu ze Śląskiem Wrocław, Leszek Ojrzyński podzielił się poruszającym wspomnieniem. - Po moim pierwszym meczu Korony ze Śląskiem, moja drużyna została liderem Ekstraklasy, co było olbrzymią radością dla nas. Dzień po spotkaniu straciłem ojca, a jestem jedynakiem. Ten mecz zapamiętam do samego końca, bo dał mi radość, a potem odczuwałem wielki smutek. Kolejne starcia ze Śląskiem przypominały mi o tych momentach, że można być na szczycie, a po chwili stać się najsmutniejszym człowiekiem na ziemi. Przeżyłem to strasznie, ale dostałem wsparcie od wszystkich - powiedział trener Ojrzyński.
W jakiej formie jest obecnie Stal Mielec? - O poziomie można było powiedzieć jak byliśmy w Turcji i trenowaliśmy w bardzo dobrych warunkach. Teraz nie trenowaliśmy ani razu na naturalnej płycie. Mieliśmy jeden trening w śniegu, dwa na sztucznej murawie i o formie będziemy mówić po pierwszych 3-5 kolejkach. Na razie to jedna wielka niewiadoma, ale ja wierzę w chłopaków, że stać ich na dobre granie w piłkę. Musimy przede wszystkim zdobywać punkty, bo one dają oddech i w konsekwencji utrzymanie - przekazał trener na konferencji prasowej.
Do dyspozycji szkoleniowca będzie Rafał Strączek, którego nie było na zagranicznym zgrupowaniu. Czy zagra w poniedziałek? - Wiem, kto jest pierwszym na ten mecz, ale nie powiem. Wszyscy są zdrowi, również Rafał Strączek i z tego się niezmiernie cieszę i liczę na każdego z tych czterech chłopaków. Robią postępy i oby to było widoczne w meczach ligowych - pochwalił Ojrzyński.
Czy fundamentem do przygotowań wygrana w ostatniej kolejce w Warszawie z Legią? - Runda jest ciężka i długa. Jesteśmy przed pierwszym spotkaniem, a ta potyczka była miesiąc temu. Najważniejsze były tam trzy punkty, ale powtarzam, że historię trzeba znać, a żyć należy teraźniejszością. Mamy dwie jednostki treningowe i to jest najważniejsze. Czas biegnie nieubłagalnie, stawiamy sobie wyżej poprzeczkę. Z każdym można wygrać, przegrać i zremisować - stwierdził trener.
- Ci, co byli w Turcji plus Rafał Strączek są kadrą naszej drużyny i nic nie powinno się zmienić. Nie wszyscy są zdrowi - jedni mają większe, inni mniejsze problemy. Zawodnik brany pod uwagę musi być gotowy na 110 procent. Gdy wejdzie następny, wierzymy w niego i rezerwowi odgrywają znaczącą rolę. To może być siła naszej drużyny - podsumował trener klubu z Podkarpacia.
Czytaj także:
Chciał go Liverpool, wybrał Lechię
Lechia może stracić prawego obrońcę
ZOBACZ WIDEO: Prezes Ekstraklasy S.A. szacuje straty klubów przez pandemię. Padła konkretna kwota