Skok na odległość 125 metrów (nota 107,4 pkt.) dał Kamilowi Stochowi dopiero 27. miejsce w jednoseryjnym - z powodu złych warunków pogodowych - konkursie Pucharu Świata w Willingen. Zwyciężył Halvor Egner Granerud, który wyprzedził Piotra Żyłę i Markusa Eisenbichlera (więcej TUTAJ).
Stoch, który w sobotnich zawodach PŚ w Willingen zajął trzecie miejsce, był bardzo niepocieszony. - To był nieudany konkurs. Coś nie grało. Nie mogłem zrobić tego, co zrobiłem wczoraj. To takie balansowanie na granicy tego dobrego i tego złego. Dziś tego dobrego zabrakło - przyznał na antenie Eurosportu.
Skoczek z Zębu nie zamierzał szukać wymówek i np. tłumaczyć słabszy występ anormalnymi warunkami, w jakich odbywał się niedzielny konkurs. - Zawsze chętnie idę skakać. Taki sport sobie wybrałem i godzę się na wszystkie kaprysy mu towarzyszące. Było bezpiecznie i można było dobrze skakać - zakończył Stoch.
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Klingenthal. W Niemczech zaplanowano dwa konkursy indywidualne w dniach 6-7 lutego. Tydzień później (13-14 lutego) skoczkowie będą rywalizować w Zakopanem.
Zobacz:
PŚ w Willingen. Bez przeliczników nie byłoby sukcesu Piotra Żyły. Zaskakujący skoczek na podium
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach