Wicemistrzowie Hiszpanii w ostatnich tygodniach złapali wiatr w żagle. Wygrali sześć meczów z rzędu, a ze świetnej strony pokazywał się w nich Lionel Messi. Rozpędzoną Barcelonę zatrzymała dopiero Sevilla FC, która w pierwszym półfinałowym spotkaniu Pucharu Króla wypracowała sobie solidną zaliczkę 2:0 (zobacz relację-->).
- Mieliśmy w tym spotkaniu dobre momenty, stworzyliśmy sobie świetną okazję przy stanie 0:0. Robiliśmy wszystko tak jak powinniśmy, wynik nie jest sprawiedliwy - ocenia trener Ronald Koeman, cytowany przez marca.com.
Największą zmorą Katalończyków była defensywa. Słabo wypadł Samuel Umtiti, dla którego był to dopiero dziewiąty występ w tym sezonie. Francuz zastąpił na środku obrony Clementa Lengleta, który potrzebował odpoczynku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt
- Postanowiłem wystawić Samuela i Oscara, ponieważ gramy bardzo dużo meczów co trzy dni, a na tej pozycji mamy braki, dlatego muszę czasem dawać odpocząć niektórym zawodnikom - argumentuje swoją decyzję Koeman.
Blaugrana nie traci nadziei, że w rewanżu na Camp Nou odrobi straty, a potem w finale powalczy o zwycięstwo w Pucharze Króla.
- Będziemy dobrze przygotowani mentalnie. Od 1 stycznia zagraliśmy 12 meczów, w tym 11 poza Camp Nou i jestem zadowolony z drużyny. Oczywiście, że wolałbym przegrać jakiś mecz w lidze zamiast półfinału Pucharu Króla, ale daliśmy z siebie wszystko - dodaje.
Rewanżowe starcie Barcelony z Sevillą odbędzie się 3 marca.
Zobacz także: Bayern Monachium zagra o rekord. Robert Lewandowski na tropie Lionela Messiego