Po porażce z Puszczą Niepołomice, Piotr Stokowiec mówił o tym, że sam będzie chciał wyprowadzić z kryzysu Lechię Gdańsk. - Jako trener jestem odpowiedzialny za to, co dzieje się w drużynie i od tego absolutnie nie uciekam. Jestem pierwszym, który wystawia pierś - robiłem to jak zdobywaliśmy Puchar Polski, robię to teraz. Rozumiem kibiców i ich rozgoryczenie, bo sam jestem przejęty sytuacją, która po mnie nie spływa - zaczął Stokowiec na konferencji prasowej przed meczem z Rakowem Częstochowa.
- Muszę powiedzieć, że rano wstaję i spokojnie patrzę w lustro. Nie jestem gorszym trenerem niż wcześniej, poświęcam czas i energię. Jestem też bardziej doświadczony o kryzys, który mnie doświadcza. Zrobię wszystko, żeby drużyna z tego wyszła. Zrobiliśmy dobry podkład, zespół jest przygotowany, sztuką jest się podnieść. Gdy przychodziłem do Lechii, drużyna gorzej wyglądała fizycznie, a udało się to pozbierać i wyprowadzić. Wierzę, że wyjdziemy z tych turbulencji i trzeba do sprawy podejść szerzej - przeanalizował trener.
Szkoleniowiec zwrócił uwagę na problem odejść z zespołu. - Czytałem, że ze zwycięskiego składu z Pucharu Polski odeszło dziesięciu piłkarzy i liczyliśmy się z tym, że może to przynieść sportowy spadek. Przyszedł spadek jakości, jednak musieliśmy odchudzić budżet i zejść z zawodników wysokokontraktowych. Stabilizacja finansowa była bardzo potrzebna klubowi. Staraliśmy się wprowadzać nowych, młodych zawodników, a nie zawsze się to udaje. Rozumiem kibiców, natomiast nie zapominajmy, jaki jest kontekst tej drużyny - podkreślił Piotr Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność. Piękny gol Roberta Lewandowskiego na treningu
Trener Lechii odniósł się też do kwestii związanych z jego posadą. - Pojawiają się pytania o dymisję. Ja jestem tylko człowiekiem i też wszystko przeżywam. Jestem ambitny, chcę osiągnąć jak najwięcej z klubem, ale drużyna to proces złożony. Najłatwiej jest zwolnić trenera, tylko czy problemy drużyny skupiają się tylko na pozycji trenera? Jej kontekst jest szerszy, znam ją najlepiej i będę potrafił ją wyprowadzić z kryzysu. Jesteśmy w nim i z niego wyjdziemy - zdeklarował.
Jaki jest największy problem Lechii Gdańsk? - Drużyna mocno pracowała i jest dobrze przygotowana, ale mentalnie nie możemy się odblokować i rzeczywiście po stracie bramki, zespół nie może sobie poradzić. To do zmiany tu i teraz. Potrzebny jest mocny fundament i taki mamy. My musimy dobrze reagować pod naszą bramką, nie popełniać błędów, ale i skutecznie finalizować ataki. To do poprawy tu i teraz - przyznał trener.
Gdańska drużyna ma niewiele czasu na odpoczynek pomiędzy meczami z Puszczą Niepołomice i z Rakowem Częstochowa. - Nie przechodzimy obojętnie wobec wyników i musimy odmienić to determinacją i wolą walki. To jest w naszych głowach, ale praca nad tym aspektem to nie jest prosta sprawa. Nie pozostaje bez wpływu to, że od roku nie mieliśmy zgrupowania, gdzie głównie tam odbywa się praca mentalna. Tego zabrakło, choć nie chcę by to było traktowane jako usprawiedliwienie - podsumował sytuację Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Podbeskidzie ma nowego obrońcę
Drugi piłkarz Dynama Kijów łączony z Legią