Fortuna Puchar Polski. Wygrana z Górnikiem to początek drogi Arki. Kamil Kiereś liczył na dogrywkę

Arka Gdynia wygrała z Górnikiem Łęczna 2:1 w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Trener Dariusz Marzec zapowiada, że to dopiero początek. Kamil Kiereś miał spory żal do zawodników, że nie dotrwali do dogrywki.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
piłkarze Arki Gdynia PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
Arka Gdynia osiągnęła taki rezultat, jaki chciała. - Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz i to się udało. Brawa dla chłopaków za walkę i za grę, bo pierwszy raz wyszliśmy na murawę. Wszyscy są szczęśliwi, bo przeszliśmy dalej, ale to dopiero początek i czekamy na dalsze mecze. W przerwie było spokojnie, bo zespół dobrze funkcjonował. Zaspaliśmy po niczyjej piłce, do której dopadł zawodnik z Łęcznej. Trzeba to blokować i reagować - powiedział trener Dariusz Marzec.

Zwycięskiego gola strzelił kapitan Arki Michał Marcjanik. - Cieszę się, że Michał podniósł tę opaskę i będzie dumnie reprezentował klub. Nasz zespół jest taki, że jest w nim kilku liderów. Mamy ciekawych zawodników i nie chcę wskazywać na jednego. To lider defensywy - dodał trener Arki Gdynia.

Dwaj pierwszoligowcy rozegrali we wtorek pierwszy mecz w 2021 roku. - Dla obu zespołów to spotkanie było niewiadomą. Jesteśmy w trakcie przygotowań do sezonu pierwszoligowego i mamy za sobą sparingi. To było też pierwsze zetknięcie z murawą trawiastą. Boisko było dobrze przygotowane, ale też nie ułatwiało tempa gry. Przyjechaliśmy z zamiarem kontynuowania przygody pucharowej, celem był awans do ćwierćfinału i pięcie się w rozgrywkach. Żałujemy, że odpadamy, bo mecz był globalnie wyrównany, z przewagą strzałów Arki. My też mieliśmy kilka sytuacji. Nie zabrakło nam determinacji po stracie gola w pierwszej połowie i strategia na drugą była taka, że nie chcieliśmy wcześniej dokonywać zmian - skomentował Kamil Kiereś.

- Musi grać dwóch młodzieżowców, co też utrudnia sytuację. Było dużo gry w środkowej strefie, choć Arka częściej spychała nas do niskiego pressingu. Zmiany zostawiłem na dogrywkę i bramka nas irytuje, bo była zdobyta w newralgicznym momencie i do tego z autu. Nikt nie potrafił przeciąć piłki i Arka objęła prowadzenie. Próbowaliśmy coś zrobić, ale się nie udało. To był mecz o stawkę, pierwsze spotkanie w 2021 roku i musimy wyciągnąć bardzo duże wnioski przed pierwszoligowym meczem z GKS-em Bełchatów. To nam zostało - podsumował trener Górnika Łęczna.

Czytaj także: 
Peszko zaskoczony nagrodą
Młody obrońca ŁKS-u zagra w MLS

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
Czy Arka awansuje do półfinału Fortuna Pucharu Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×