Piłkarze Stal Mielec wciąż plasują się na ostatnim miejscu w PKO Ekstraklasie. Beniaminek w czwartek w zaległym meczu wyrwał punkt Wiśle Płock (2:2). Po spotkaniu opiekun mielczan Leszek Ojrzyński zwrócił uwagę, że jego podopieczni mają niewiele czasu na przygotowanie się do kolejnego meczu w lidze.
- Teraz nie mamy nawet 72 godzin na odpoczynek, bo już o 12:30 gramy w niedzielę z Piastem Gliwice. Trzeba się zregenerować, mądrze wybrać skład, bo niektórzy mogą być zmęczeni i trzeba grać dalej - powiedział Ojrzyński, cytowany przez portal wisla-plock.pl.
- Ktoś powiedział, że odwrócić wynik z 0:2 na 2:2 to sukces, ale my jesteśmy w takiej sytuacji, że remis daje nam tylko jeden punkt, a nie mamy już zaległej kolejki i jesteśmy na dnie tabeli. Za łatwo tracimy bramki u siebie. W pierwszej połowie wyglądaliśmy, jakby wyrzucili nas z autokaru po długiej podróży. Nie mieliśmy werwy, zaciętości i spokoju w grze. Pierwszą bramkę straciliśmy po długim podaniu obrońcy i dekoncentracji w naszej defensywie - ocenił potyczkę szkoleniowiec Stali.
Mniej wylewny był zły po kolejnej stracie punktów opiekun płocczan Radosław Sobolewski. - Tak naprawdę będzie to opinia o dwóch ostatnich meczach z Wisłą Kraków i Stalą Mielec. Zamiast cieszyć się z sześciu punktów, zdobywamy tylko jedno oczko. Zaległy mecz za nami, mamy 23 punkty na koncie i teraz czeka nas spotkanie z Wartą Poznań - powiedział trener.
Czytaj także:
Ruch Chorzów znowu zaskoczył. "Mistrz strategii, chorzowski Bonaparte". Nietypowa prezentacja drużyny
Tabela PKO Ekstraklasy. Stal Mielec wciąż w trudnej sytuacji
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki