PKO Ekstraklasa. Marek Papszun z dużymi pretensjami do sędziego Przybyła. "Krzywdzi nas"

Raków Częstochowa nie zagrał dobrych zawodów z Cracovią. Oddał tylko jeden celny strzał. Marek Papszun uważa, że największy wpływ na przebieg spotkania miała zła praca sędziego Jarosława Przybyła, który celowo szkodził gospodarzom.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
trener Rakowa Marek Papszun PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: trener Rakowa Marek Papszun
Raków Częstochowa zaliczył złe wejście w ten rok, ale potem wyglądało na to, że złapał dobry rytm. Zatrzymał się jednak na Cracovii. Tylko jeden strzał rewelacji PKO Ekstraklasy leciał w światło bramki. Przez większość meczu gra Rakowa rozczarowywała. Skończyło się bezbramkowym remisem. Trener Marek Papszun miał jednak największe pretensje do sędziego Jarosława Przybyła. Twierdził, że był on stronniczy i działał na korzyść "Pasów".

- Na początku chciałbym się odnieść do słów trenera Michała Probierza z konferencji przedmeczowej o zazdroszczeniu. Jestem szczęśliwym człowiekiem, który mało zazdrości, natomiast Michałowi zazdroszczę przede wszystkim, że sędziują mu tacy panowie, jak Jarosław Przybył i Piotr Lasyk, którzy nas notorycznie krzywdzą. Chciałbym kiedyś dożyć takiego momentu, że tych dwóch panów nie będzie nam sędziowało - mówił na pomeczowej konferencji prasowej.

Zdaniem Papszuna niektóre decyzje były absurdalne i celowo sędziował przeciwko Rakowowi. Wskazuje, że to nie pierwszy raz, kiedy jest nie po drodze z arbitrem Przybyłem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!

- Absurdalne już jest to, że Ivi Lopez dostaje kartkę za faul, którego nie było. To pokazuje podejście, nastawienie. Nie chodzi o czerwoną kartkę, tylko o przebieg całego meczu. Człowiek, który sędziuje z Pogonią i krzywdzi nas w tym meczu, przyjeżdża na kolejne spotkanie i chce zrobić to samo. Chciałbym, aby to podejście było normalne i sprawiedliwe. Tak jak podchodzi do tego większość sędziów. Oczywiście ja też się mylę, jak inni trenerzy oraz zawodnicy, ale nie z takim nastawieniem i podejściem, bo jest niesprawiedliwe i się z tym nie pogodzę - ocenił.

Potem trener odniósł się do przebiegu spotkania. Stwierdził, że nie dało się zagrać atrakcyjnego futbolu.

- Na pewno warunki znowu tutaj nie pozwalają, żeby pokazać jakąś wielką piłkę. Przeciwnik mocno zdeterminowany, prostymi środkami grający, mecz taki na kontakcie, gdzie mało sytuacji bramkowych, czerwona kartka... - opisał. Pogratulował zawodnikom, że po czerwonej kartce wytrzymali i nie pozwolili stworzyć większego zagrożenia pod własną bramką.

Po 20 kolejkach Raków zajmuje trzecie miejsce. Ma tyle samo punktów co Pogoń Szczecin (35), ale "Portowcy" zagrają jeszcze w niedzielę z Lechem Poznań.

Czytaj też:
Runjaić wierzy w szybkie przełamanie
Śląsk oczekuje więcej od Soboty

Czy Raków Częstochowa awansuje do eliminacji europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×