W poniedziałek Paulo Sousa poinformował, kto dostał powołanie do ścisłej kadry na mecze z Węgrami (25 marca), Andorą (28 marca) i Anglią (31 marca) w eliminacjach do mistrzostw świata. - Wreszcie nasza reprezentacja zaczyna działać w profesjonalny sposób - cieszy się 63-krotny reprezentant Polski Jan Tomaszewski.
Na liście powołanych zabrakło bramkarza Bartłomieja Drągowskiego, obrońców Tomasza Kędziory, Tymoteusza Puchacza i Sebastiana Walukiewicza, pomocników Bartosza Kapustki, Michała Karbownika, Karola Linettego oraz napastnika Dawida Kownackiego, którzy byli w liczącej 35 nazwisk szerokiej kadrze.
Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Paulo Sousa skreślił ośmiu piłkarzy i ogłosił 27-osobową kadrę na mecze eliminacji do MŚ. Jest pan zaskoczony, tym którym podziękował?
Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski: Wreszcie nasza reprezentacja zaczyna działać w profesjonalny sposób. Po pierwsze: Adam Nawałka dobrze prowadził reprezentację do mistrzostw świata w Rosji, a później się kompletnie pogubił. Nawałka powoływał 30 piłkarzy, a mówił, że miał jeszcze 60 innych na liście. To było - przepraszam - o kant d**y rozbić. Teraz wszyscy wiemy, że jest 35 piłkarzy w szerokim składzie, z których zostanie wybrane węższe grono. I to jest coś wspaniałego, bo jak jest 27 piłkarzy, to można przeprowadzać taktyczne treningi. A nie jak było u Brzęczka, wchodzi zawodnik podczas meczu i dostaje wskazówki "no idź pokaż się".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora
Wiadomo, że jak ktoś wypadnie, to weźmie się kogoś, kto był w tej szerszej 35-osobowej kadrze. I to się nazywa "normalność".
Sousa ogłosił nazwisko bramkarza nr 1 - Szczęsnego. Za Brzęczka nie było wiadomo, kto jest "jedynką".
I to też jest normalne. Przecież, na Boga, za Brzęczka to był sabotaż! Profanacja! U nas w każdym meczu grał inny bramkarz. Tak nie może być. Nikt tak nie gra na świecie, bo teraz bramkarz jest ostatnim obrońcą i musi rozumieć się z obrońcami.
Ale na pewno sporym zaskoczeniem jest brak powołania dla Tomasza Kędziory.
Widocznie podczas analizy wyszło, że Kędziora nie spełni zadań, jakie Sousa stawia przed prawym obrońcą. Powiem jeszcze inaczej: jesteśmy taką reprezentacją, że u nas się mówi "raczej ten, raczej tamten". Czyli gdyby dzisiaj zapytać: Bereszyński czy Kędziora lub Reca czy Rybus, to nie wiemy, kto jest teraz podstawowym zawodnikiem.
Dlaczego nie ma Kapustki, który wyróżnia się w ekstraklasie?
Moim zdaniem został doceniony przez Sousę poprzez umieszczenie go w szerokiej kadrze. Widzi, że umie grać w piłkę, ale na razie pokazał, że potrafi to robić w polskiej lidze, a to nie jest żaden sprawdzian. Nawet ja mógłbym zagrać przeciwko polskim drużynom. Trzeba po prostu pokazać, jak się gra na arenie międzynarodowej.
Kamil Grosicki nie gra w klubie, ale powołanie dostał. Dobrze?
Proszę mi powiedzieć, co za idiota wymyślił hasło: jeśli nie gra w klubie, to nie gra w reprezentacji. Bo przecież w klubach jest po 30 zawodników w kadrze. W takim Realu Madryt jest zatem 30 reprezentantów, ale przecież regularnie gra 16. To, co z pozostałymi? Siedzą na trybunach albo ławce, a i tak dostają powołania. Sousa doszedł pewnie do wniosku, że Grosicki poprzez swoje doświadczenie i szybkość jest w stanie pomóc reprezentacji. W 70. minucie meczu na podmęczonego przeciwnika Grosicki będzie jak znalazł. Udowodnił już, że potrafi strzelać i asystować.
Nie ma pan wrażenia, że Sousa będzie chciał grać trójką środkowych obrońców? Powołał aż pięciu.
A niech gra nawet dziesiątką! Mnie to nie interesuje, jak będzie grał. Jak słyszę tych wszystkich filozofów, którzy dyskutują, jak będziemy grali, to mam jedno pytanie: czy oni słyszeli to, co Sousa powiedział na konferencji prasowej? Sousa chce, aby nasi piłkarze wiedzieli, co mają robić, gdy mamy piłkę, gdy jej nie mamy i kiedy podejść do pressingu. Dlatego bardzo długo rozmawiał z każdym indywidualnie.
Uważam, że Sousa rozpoczął fenomenalnie, jak prawdziwy profesjonalista. Nasi zawodnicy po raz pierwszy od wielu lat spotkają się na kadrze z trenerem klubowym, u którego wszystko będzie rozpisane. Ja "Paulitkowi", jak go nazywam, życzę, żeby nie uczył się języka polskiego i nie czytał tego, co mówią na jego temat. I życzę mu z całego serca, żeby trafił z podstawową jedenastką i nie było już zastanawiania się: ten czy tamten.
Kadra Polski na mecze z Węgrami, Andorą i Anglią:
Bramkarze: Łukasz Fabiański (West Ham United), Łukasz Skorupski (Bologna FC), Wojciech Szczęsny (Juventus FC).
Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton FC), Bartosz Bereszyński (UC Sampdoria)
Paweł Dawidowicz (Hellas Werona), Kamil Glik (Benevento Calcio), Michał Helik (Barnsley FC), Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa), Arkadiusz Reca (FC Crotone), Maciej Rybus (Łokomotiw Moskwa).
Pomocnicy: Rafał Augustyniak (Urał Jekaterynburg), Kamil Grosicki (West Bromwich Albion), Kamil Jóźwiak (Derby County), Mateusz Klich (Leeds United), Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin), Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin), Grzegorz Krychowiak (Łokomotiw Moskwa), Jakub Moder (Brighton & Hove Albion FC), Przemysław Płacheta (Norwich City FC), Bartosz Slisz (Legia Warszawa), Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa), Piotr Zieliński (SSC Napoli).
Napastnicy: Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Arkadiusz Milik (Olympique Marsylia), Krzysztof Piątek (Hertha BSC), Karol Świderski (PAOK FC).
Zobacz także: Chińska przygoda Adriana Mierzejewskiego. Pierwszy taki piłkarz w historii
Zobacz także: Fabiański czy Szczęsny? Sousa zdradził, na kogo postawi