W niedzielę Stal Mielec zmierzy się ze znaną ostatnio z ofensywnej gry i z "gegenpressingu" Wisłą Kraków. - Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Lechia sobie z tym poradziła - co prawda w Gdańsku, nie w Krakowie, ale nie tak dawno Górnik Zabrze zagrał tam na zero z tyłu. Każdy mecz jest inny, dużo zdeterminuje dyspozycja dnia - powiedział Leszek Ojrzyński, trener klubu z Podkarpacia na przedmeczowej konferencji prasowej.
- Wiemy, że coraz trudniej jest funkcjonować w tym świecie, jest dużo chorób i pewne rzeczy mogą się wyłożyć na ostatniej prostej. My robimy wszystko, by dać sobie radę. Fajnie byłoby wygrać drugi raz z rzędu, bo w tym sezonie ta sztuka nam się nie udała. Łatwo nie będzie, ale wierzymy w to, że wygramy i z taką wiarą musimy tam jechać - dodał Ojrzyński.
W ostatnim czasie Aleksandar Kolew wyrósł na napastnika numer jeden w Stali. - Zagrał dobre zawody, ale nie tylko on - Jankowski wszedł na boisko i przyczynił się do zdobycia dwóch bramek, będąc w tych akcjach blisko. Cały czas mamy drobne problemy, zdrowie będzie decydowało kto zagra. Jak wszyscy będą zdrowi, zadecyduje dyspozycja na treningach, na ostatnim meczu i plan na najbliższe spotkanie - ocenił trener.
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Szczęsny podstawowym bramkarzem w kadrze. "O wyborze mógł zdecydować wiek"
Czy trzy punkty zdobyte z Podbeskidziem Bielsko-Biała zmieniły cokolwiek w przygotowaniu do kolejnego spotkania? - To pomaga w ten sposób, że jest lepsza atmosfera. Powinno być widoczne też to, że obciążenie może będzie mniejsze, bo czekaliśmy z utęsknieniem na trzy punkty. Były na to szanse w poprzednich meczach, teraz nie było ich tak dużo, ale dwie wykorzystaliśmy. Plan na Wisłę mamy, zawodnicy doskonale go jeszcze nie znają, czekamy na dyspozycyjność, mam nadzieję że czym bliżej meczu, tym grupa wykluczonych będzie minimalna - stwierdził Ojrzyński.
18 października Stal Mielec przegrała u siebie z Wisłą Kraków aż 0:6. - Gdybym ja zanotował taki wynik, czekałbym na rewanż z niecierpliwością by się odgryźć. Wiem o problemach przed tamtym meczem i w trakcie niego, ale chcemy grać i takie sytuacje mogą się zdarzyć. Chciałbym by chcieli pokazać się z dobrej strony i może ta sytuacja wyzwoli 1-2 proc. więcej koncentracji i energii, by się pokazać. Najważniejsze są trzy punkty - podsumował Leszek Ojrzyński.
Czytaj także:
Trener Jagiellonii do końca sezonu znany?
Trener Stokowiec załatał dziurę