To było najważniejsze pytanie przed nadchodzącymi meczami eliminacji mistrzostw świata. Czy w kluczowym meczu z Anglią na Wembley będzie mógł wystąpić Robert Lewandowski? Dodatkowo, pod dużym znakiem zapytania stała też gra innych napastników - Krzysztofa Piątka oraz Arkadiusza Milika.
Wszystko spowodowane było panującymi restrykcjami związanymi z pandemią koronawirusa. Kluby nie chciały puszczać piłkarzy na mecze poza Unię Europejską, gdyż to wiązałoby się koniecznością odbycia przez nich kwarantanny.
Ostatecznie jednak wszystko kończy się happy endem. Jak poinformował rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski, Bayern i Hertha potwierdziły zwolnienie na mecz z Anglią odpowiednio Lewandowskiego i Piątka, zaś francuska federacja uczyniła to samo względem Milika.
Oficjalnie: Bayern i Hertha potwierdziły zwolnienie Lewego i Piony na mecz w Anglii. Również federacja francuska przysłała zgodę na zwolnienie z kwarantanny dla Arka Milika. Do Anglii w komplecie, ale i tak najważniejszy póki co dobry start w Budapeszcie
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) March 20, 2021
W sprawę występu Lewandowskiego zaangażował się osobiście również premier Mateusz Morawiecki, co potwierdził w rozmowie z naszym serwisem rzecznik rządu Piotr Mueller.
- Potwierdzam, że premier Mateusz Morawiecki kontaktował się osobiście z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, żeby umożliwić udział naszych piłkarzy w nadchodzącym meczu - przekazał Mueller (więcej TUTAJ).
Ostatecznie decydująca okazała się decyzja Instytutu Roberta Kocha w Berlinie, który w związku z poprawą sytuacji pandemicznej wydał nowe wytyczne, zgodnie z którymi, osoby wracające z Wielkiej Brytanii do Niemiec, nie muszą przechodzić kwarantanny. To oznacza, że Paulo Sousa będzie mógł skorzystać ze wszystkich powołanych przez siebie piłkarzy w nadchodzącym meczu z Anglią (31 marca).
Czytaj także:
- Prezes FIFA planuje wielkie zmiany? "To może być najlepsza liga na świecie"
- Złe wieści dla Bayernu Monachium. Kluczowy pomocnik może wypaść z gry
ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki niezbędny w reprezentacji? "Straciliśmy szybkość na skrzydłach"