- W pierwszej połowie żaden z zespołów nie chciał się otworzyć, żeby nie stracić bramki. Dlatego w pewnym momencie zmieniliśmy ustawienie i postawiliśmy na dwóch napastników, by wykorzystać jakiś kontratak. Funkcjonowało to nieźle, po przerwie nie było przewagi Warty. Po kwadransie jednak gra nam trochę siadła i reagowałem zmianami, dzięki którym udało się trochę ją poprawić. Było jasne, że ten kto zdobędzie gola, odniesie zwycięstwo. Niestety popełniliśmy dziecinny błąd i to on spowodował, że gospodarze otworzyli wynik. Dokonaliśmy kolejnych zmian, ale co najbardziej zatrważające, popełniliśmy jeszcze jeden błąd przy naszym stałym fragmencie. W efekcie poszła kontra i zrobiło się 0:2 - zrecenzował opiekun ekipy z Bielska-Białej.
Robertowi Kasperczykowi towarzyszyła ogromna gorycz, zwłaszcza że jego zdaniem Podbeskidzie zagrało w Grodzisku Wlkp. lepiej niż kilka dni temu przeciwko Stali Mielec (1:2). - Mieliśmy zupełnie inny początek, ale wszystko zniweczyły dziecinne pomyłki. Mogę dziękować zawodnikom za wielką determinację na coraz cięższym z każdą minutą boisku. Pozostaje nam teraz dobrze wykorzystać przerwę reprezentacyjną. Te dwa tygodnie powinny pomóc zwłaszcza nowym piłkarzom - Davidowi Niepsujowi czy Marco Tulio. Oni mogą być wartością dodaną dla drużyny w spotkaniach, które zdecydują o utrzymaniu - dodał.
W Warcie nastroje były zupełnie inne, zwłaszcza że niedzielna wygrana mocno przybliża ją do pozostania w PKO Ekstraklasie na kolejny sezon. - 29 punktów nie gwarantuje nam jeszcze realizacji celu, ale to zwycięstwo jest bardzo ważne, gdyż pozwoli w spokoju i dobrych nastrojach przepracować najbliższy czas. Dedykujemy sukces Bartoszowi Kielibie. Zastępujący go Jakub Kiełb powiedział przed meczem, że nikt nie ma prawa odstawić nogi, bo Bartek też by tego nie zrobił. Nie było nam łatwo, wiedzieliśmy, że Podbeskidzie ma jedną z nielicznych szans, by wrócić do walki o pozostanie w ekstraklasie. Trener Kasperczyk zmienił ustawienie na takie z trójką obrońców, sugerując się pewnie naszym występem przeciwko Legii Warszawa. Dobrze się jednak przygotowaliśmy pod kątem taktycznym i nie dopuściliśmy rywala do ani jednego celnego strzału - podkreślił Piotr Tworek.
Szkoleniowiec Warty przekazał również optymistyczne wieści w kwestii Macieja Żurawskiego i Michała Jakóbowskiego, którzy przedwcześnie zeszli z boiska. - Maciej miał tylko skurcze, trochę większy kłopot jest z Michałem. Nie chcieliśmy ryzykować, dlatego zrobiliśmy zmianę. Liczę, że najbliższe dwa tygodnie wystarczą mu na dojście do pełni sił.
Czytaj także:
Bayern Monachium przed wielkim wyzwaniem w Lidze Mistrzów. Jerzy Engel ma swojego faworyta w hicie
Liga Mistrzów: wielki hit z udziałem Bayernu Monachium! Znamy pary ćwierćfinałowe
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Szczęsny podstawowym bramkarzem w kadrze. "O wyborze mógł zdecydować wiek"